Wilk z Wall Street recenzja

Jordan Belfort najbardziej poważany finansista z Wall Street, oskarżony i skazany za liczne przestępstwa gospodarcze, pisze autobiografię. Na podstawie historii jego życia powstaje film Martina Scorsese, z Leonardem Di Caprio w roli głównej.
Co skłoniło mnie do przeczytania tej książki, sama nie wiem pewnie film, którego nie oglądałam ale było o nim dość głośno.
I nie żałuję, historia Belforta jest fascynująca. Człowiek z ulicy, kiedy zaczyna swoją prace w biurze brokerskim ma przy sobie 7 dolarów, po latach zarabia miliony dziennie.
Dla każdego kto interesuje, się giełdą jest to pozycja obowiązkowa, ale laicy też znajdą coś dla siebie.Bo nie jest to tylko opis firmy, ale także życia i to jakiego.Jordan to facet uzależniony, od zakupów, narkotyków i seksu.
Wilka czytało mi się dobrze, choć bez jakiś wielkich owacji na stojąco. Jest to niejako satyra, ale też i wielki dramat. Nie jest to pozycja dla ludzi, których drażnią przekleństwa bo tego jest tu pełno. Moim zdanie jest to raczej pozycja dla mężczyzn, oni bardziej odnajdą się w świecie seksu, przemocy i wielomilionowych biznesów.
Autobiografia Belforda mimo początkowego lekkiego wprowadzenia, okazuje się jednak wielką tragedią dla niego oraz całej rodziny. A Życie (przez duże Ż) jest fajne ale chyba tylko na chwile, bo są problemy, których nawet za pomocą wielkich pieniędzy rozwiązać się nie da.