Nadszedł dzień szczególny. Nie należy on w żadnym stopniu do łatwych. Dziś przypada kolejna rocznica bestialskiego mordu dokonanego masowo na Polakach przez Ukraińców. Nie jest mi łatwo pisać o takich wydarzeniach. Może Was teraz zszokuję, ale o samym ludobójstwie na Wołyniu dowiedziałam się zaledwie kilka lat temu. Od tamtej pory każda publikacja poświęcona temu dramatycznemu wydarzeniu wyciska mi z oczu łzy. W związku z rocznicą chciałabym opowiedzieć Wam nieco o starszej publikacji dziennikarza popularyzującego historię XX w. (nie tylko Wołyń). Nie będzie to łatwa recenzja, ale nie wszystkie pisze się lekko i przyjemnie…
Tytuł tej książki już zapewne sugeruje Wam, o czym będzie mowa. Pozycja zawiera relacje ostatnich świadków ludobójstwa na Wołyniu dokonanego masowo na ludności polskiej przez Ukraińców. Tych świadków jest obecnie coraz mniej, ale nadal pamiętają. Ludzie ludziom zgotowali piekło na ziemi. Nie można nazywać się człowiekiem, jeśli - przykładowo - mieli się ciała innych, a potem, jak gdyby nigdy nic, chodzi w ubraniach sąsiada. To nie ludzie, bo bliżej im do zwierząt. Nie mam słów, żeby opisać emocje, które we mnie się wręcz kotłowały. Porażająca bezsilność, bezradność i zupełny brak ludzkich cech. Wojna wyzwala w człowieku najgorsze, te najbardziej pierwotne instynkty. Wołyń jest tego najlepszym przykładem. Oprócz tej rzezi autentycznie nic mnie już tak nie rusza. Zupełnie nic.
Książka zawiera relacje naocznych świadków rzezi na Wołyniu. Wielu z nich już niestety nie żyje. odeszli pełnić swoją służbę w innym świecie. Niektórzy budzili się w środku nocy zlani potem niczym z koszmarnego snu. Słyszeli rozkazy, które wówczas musieli wykonać bez najmniejszego sprzeciwu. Inni nie mogą już chodzić z racji trudności z poruszaniem się, ale wciąż pamiętają to, co zgotowali nam wschodni sąsiedzi. Palono wsie, ginęły całe rodziny. Nie da się o tym zapomnieć.
Jest to starsza książka autora, a jednocześnie jego pierwsza, którą przeczytałam. Nie jest łatwo czytać i opowiadać o takich wydarzeniach. To narodowy dramat, o którym każdy z nas powinien pamiętać. Niech to, co się stało zaledwie chwilę temu, stanowi dziedzictwo dla przyszłych pokoleń. Musimy pamiętać o poległych. Mam nadzieję, że podobna tragedia już nigdy więcej nie powtórzy się na naszych ziemiach. Publikacji dotyczących Wołynia jest oczywiście mnóstwo. Ja je sobie dawkuję.
Z książki dowiemy się również wielu ciekawostek o tym koszmarnym miejscu sprzed wojny. Okazało się, że to ludobójstwo było skrupulatnie zaplanowane przez Ukraińców, co przeraża jeszcze bardziej.
Polecam Wam ten tytuł. Pierwszy i nie ostatni przeczytany przeze mnie. Jest to relacja z innej perspektywy, bo oczami nielicznych ocalałych, których można nawet policzyć. Wojna za zawsze zostaje w człowieku. Są obrazy, których nie sposób wymazać z głowy. Jestem pewna, że z tego powodu ci, którzy przeżyli podobny koszmar, bardziej szanują życie. Nam pozostaje pamięć o tych wszystkich ludziach. To wydarzenie bardzo nas dotyczy. Przecież areną były polskie ziemie i setki wsi. Wiadomo, że to nie ci Ukraińcy zgotowali nam takie piekło, ale to przecież ich ludność wymyśliła bestialskie tortury. Nie jest to łatwa książka, ale jeśli interesuje Was temat II wojny światowej, uważam, że jest to tytuł godny uwagi.