„Frankie dzieliła marzenie Martina Luthera Kinga: chciała żyć w społeczeństwie, którego członkowie nie są oceniani ze względu na kolor skóry lecz ze względu na siłę i jakość charakteru.”*
Życie w cieniu nie jest przyjemne, nikt cię nie docenia, nie liczy z Twoim zdaniem. Jesteś bo jesteś. Jeśli się akceptuje taki stan rzeczy to dobrze, ale co zrobić gdy takie traktowanie nam nie odpowiada, jak wyjść poza szereg i pokazać, że coś się potrafi? Moja rada to wierzyć w siebie i się nie poddawać.
Po puszczeniu w telewizji wywiadu z RAD’owcami powstało zamieszanie i wszystkie potwory muszą się ukrywać, niektórzy wyjeżdżają, inni ukrywają się w tajemnych miejscach, a reszta zostaje i próbuje żyć dalej. Afera ta krzyżuje plany Clawdeen - wilczycy od lat żyjącej w cieniu braci oraz przyjaciółek. Teraz miał być jej czas, podczas Szałowej Szesnastki to ona miała być gwiazdą, Teraz musi się ukrywać w dodatku z braćmi, którzy nie traktują jej poważnie. Frankie zaś nie może przeżyć, że Brutt ją oszukał i wykorzystał, boli ją brak wyjaśnień z jego strony. Nie ciekawie wygląda też fakt, że nie było widać jej podczas wywiadów i jest podejrzewana o współudział. Melody, którą uważano za normalkę ma głos, który zmusza ludzi do robienia tego co chce i próbuje rozwikłać zagadkę swojego życia... Jak potoczą się losy tej trójki i ich znajomych oraz bliskich?
Gdy kończyłam „Upiorną szkołę” zastanawiałam się czemu zaczynałam tę serię... Bałam się kontynuacji i z obawą sięgałam po kontynuację. Na szczęście (dla mnie) było lepiej, po trzecią część sięgnęłam z większym zaufaniem i się nie zawiodłam. Harrison miała świetny pomysł na serię i jak na razie zgrabnie jej to wychodzi. Co prawda w pierwszym tomie brakowało akcji, ale dalej błąd ten został naprawiony. „O wilku mowa...” utrzymuje poziom „Upiora...” z czego nawet się cieszę ponieważ widać, że autorka stara się i wprowadza akcję oraz nowe wątki. Zaskakuje tajemnicą rodziców Melody, do końca uzyskania odpowiedzi wraz z Mel gubiłam się w domysłach. Trzecia część serii ukazuje jak „potwory” były do siebie przywiązane i uzależnione. Przymusowa rozłąka dała im możliwość rozwinięcia umiejętności (wampirzyca Lala potrafi się już umalować bez umazania twarzy) czy też sprawdzić siłę przyjaźni. Rozstanie pokazuje, że sami też dadzą rade i mają o wiele więcej umiejętności niż sądzą.
Kontynuację serii poznajemy z punktu widzenia czwórki bohaterów: Claw, Melody, Billy’ego i Frankie dzięki czemu mamy możliwość poznania różnych punktów widzenia na wiele tematów. Choć każdy rozdział mówi o czymś innym nie ma problemów w czuciu się w akcje, dla mnie to było takie budowanie napięcia, niebyło wiadomo kiedy kolejny rozdział będzie o danym bohaterze. RAD’owcy są pełni pomysłów i wiary w osiągnięcie celu. Widać też, że zawsze będą trzymać się razem.
Lisi Harrison pisze językiem skierowanym do młodszego czytelnika, ale ten starszy też bez problemu zrozumie powiedzenia i slang młodych ludzi. Strasznie drażliwe były literówki, których nie dało się nie zauważyć. Podsumowując jest coraz lepiej!
*str. 36