Anna Mulczyńska jest z wykształcenia ekonomistką, jednak na co dzień zajmuje się blogowaniem, redagowaniem działu fotoedycji oraz grafiką. W wolnych chwilach biega, tańczy bądź podróżuje po świecie. Wielbicielka zwierząt, szczególnie kotki Wisienki. W swoje książki stara się wpleść własne pasje, a najlepsze pomysły przychodzą jej do głowy w samolocie, kilak kilometrów nad ziemią.
"Wiesz, jak jest. Boli. Życie boli... I nikt nie jest w stanie obiecać, że przestanie..." [s.158]
Weronika Peterson, przeżywając nieudane małżeństwo, wraca ze Szwecji do Polski, aby na nowo rozpocząć tam życie. W dawnym zakładzie zegarmistrzowskim swego dziadka otwiera sklepik, Robótkowo, z rzeczami do rękodzieła, gdzie planuje oddać się swojej pasji i zapomnieć o złamanym sercu. Sama sobie także obiecuje, że dopóki nie ukończy kołdry Dear Jane, daje sobie spokój z mężczyznami. Jednak czy będzie potrafiła oprzeć się przystojnemu sąsiadowi, Edwardowi Zawiślakowi, który prowadzi pobliską restaurację i doskonale gotuje? Jak potoczą się losy Weroniki? Czy do jej życia ponownie zawita miłość? Jakie przeszkody przyjdzie jej pokonać na drodze do szczęścia?
Anna Mulczyńska stworzyła ciepłą historię o odnajdywaniu siebie, swojego miejsca w świecie oraz poszukiwaniu miłości. Główna bohaterka to kobieta, która postanowiła porzucić dotychczasowe miejsce zamieszkania i przyjaciół, z powodu złamanego serca. Pragnie się ona oddać tylko i wyłącznie swojej pasji, zanim nie poczuje, że jej serce i dusza zostały uleczone. Jednakże los ma dla niej inne plany. Poszukiwanie spokoju i szczęścia nie będzie łatwe, a liczne problemy udowodnią, że na wszystko, nawet szczęście, trzeba zapracować. Także jej najbliżsi nie będą pozbawieni bolesnych doświadczeń, jednakże niejednokrotnie udowodnią, że świat nie stanie w miejscu z powodu drobnych potknięć - należy umieć sobie radzić z przeciwnościami i brnąć do przodu, wbrew wszystkiemu.
"[...] tak już jesteśmy skonstruowani, że lubimy sięgać po rzeczy z pozoru nieosiągalne, gonić za niezdobytym i żyć mrzonkami [...]" [s. 159]
Powieść ta jest pełna zwyczajnych ludzkich problemów i cierpień, tych drobnych, jak i tych większych. Jednakże napawa ona także nadzieją i optymizmem, choć momentami zdaje się być nieco przerysowana. Autorka trochę na siłę utrudniała życie Weronice i Edwardowi. Czasami można było odnieść wrażenie, że niektóre nieporozumienia między nimi były tworzone tylko po to, aby wydłużyć lekturę. Aczkolwiek nie powodowało to, że książkę czytało się mniej przyjemnie. Powieść ta wciąga i swoją lekkością powoduje, że czyta się ją łatwo i szybko. Czasami tylko czytelnik może przewrócić oczami nad głupotą około 30-letnich bohaterów, którzy niekiedy zachowują się jak nastolatkowie, zamiast porozmawiać jak dorośli. Jednakże, któż z nas zachowuje się racjonalnie, kiedy w grę wchodzi miłość? :)
Książka ta stanowi przyjemną lekturę, nawet pomimo swoich niedoskonałości, których, jak na debiut pisarski autorki, nie jest wiele oraz nie obierają one przyjemności z czytania. Losy Weroniki i Edwarda, choć pokrętne, zaciekawiają czytelnika, a kreacja bohaterów, jako niezwykle prawdziwych i zwyczajnych sprawia, że nie sposób ich nie lubić. Poza tym liczne barwne opisy miejsc, smakowicie brzmiące potrawy, których zapachy i smaki wylewały się z kart powieści oraz których detale były nam przytaczane z dużą dokładnością, dodały całej powieści swoistego uroku. "Powrót na Staromiejską" jest idealną, lekką lekturą na wolne wieczory, która potrafi wprowadzić w romantyczny nastrój i umilić nudne chwile. Polecam ją zatem wszystkim zainteresowanym.
"[...] siła tkwi w każdej z nas i w tych, których kochamy!" [s. 475]