„Nowa Ewa. Iluzja” to kontynuacja elektryzującej dystopijnej historii o jedynej dziewczynie na Ziemi, od której oczekuje się, że wyda na świat potomka płci żeńskiej i tym samym wyleczy świat z jego bolączek.
W tomie rozpoczynającym cykl pt. „Nowa Ewa. Początek” czytelnik mógł poznać historię dziewczyny, która od najmłodszych lat żyła w zbudowanej dla niej Wieży, odseparowana od reszty świata. Nic nie wiedziała o prawdziwym życiu, żyła w bańce mydlanej, która chroniła ją od problemów normalnych ludzi. Jej przyjaciółką był hologram, stworzona na potrzeby misji Holly, którą sterowali piloci, między innymi Bram. Splot wydarzeń sprawił, że Ewa poznała Brama, chociaż nastolatka była chroniona jak nikt inny na planecie. I w końcu Ewa poczuła coś prawdziwego, coś, co dało jej nadzieję na normalne życie. Dowiedziała się też, że cały czas żyła kłamstwie, że jej życie było iluzją. Do tego była non stop obserwowana przez cały świat. Był to dla niej ogromny szok i cios od ludzi, których kochała. Razem z Bramem udało im się uciec z Wieży i znaleźć schronienie u rebeliantów. Świat, który Ewa zobaczyła na zewnątrz przeraził ją. Bieda, brud, smród. Okazało się, że świat zewnętrzny jest pełen zagrożeń. Ewa niby była wolna, a jednak nie do końca. Z jednej strony ścigana przez Organizację Zapobiegania Zagładzie, z drugiej wśród ludzi, którym nie do końca mogła ufać. Groziło jej większe niebezpieczeństwo niż mogła sobie wyobrazić. Czy Ewa i Bram przetrwają mając przeciwko sobie wszystko i wszystkich? Czy Ewa pozna swoją przeszłość?
Trochę obawiałam się, że po rewelacyjnym pierwszym tomie, kontynuację dosięgnie klątwa drugiego tomu. Nic podobnego się jednak nie stało. Powieść wciąga od pierwszych stron, napięcie rośnie ze strony na stronę, w finale osiągając apogeum. Zaskakuje w tej powieści nie tylko zakończenie, ale też przebieg wydarzeń. Jest niebezpiecznie, tajemniczo, intrygująco. Zwrotów akcji i emocji również nie brakuje. Ewa i Bram sądzili, że wśród rebeliantów są bezpieczni. Nie spodziewają się jednak, że w swoich szeregach mają zdrajcę, który nie będzie miał problemu z tym, aby ich wystawić. Życie jedynej dziewczyny na Ziemi jest zagrożone, bohaterka nawet nie wie, w jakim niebezpieczeństwie się znajduje. Pisałam już w recenzji pierwszego tomu, że nie zazdroszczę Ewie sytuacji, w jakiej się znalazła. Jest między młotem a kowadłem. Z jednej strony chce sama decydować o swoim życiu, chce być wolna. Z drugiej czuje się odpowiedzialna za losy świata. Jest przecież wybawicielką ludzkości, jest odpowiedzią na ich modlitwy. Kiedy ucieka, tak naprawdę trafia z jednego więzienia do drugiego, tylko dużo mniej luksusowego. Również na zewnątrz nie czuje się wolna. Wciąż musi uciekać, kryć się, nie może żyć pełnią życia. Ciągle ma świadomość, że tak wiele może od niej zależeć.
Powieść porusza kilka tematów wartych uwagi. Oprócz prawa do decydowania o sobie, oprócz walki o siebie i o swoje miejsce na świecie, mamy tu do czynienia z poważnymi dylematami natury moralnej, z którymi na każdym kroku muszą mierzyć się bohaterowie. Często są rozdarci i muszą podejmować decyzje, które nie są zgodne z ich sumieniem. To jednak nadal nie wszystko. Więcej nie zdradzę, aby nie psuć nikomu przyjemności z odkrywania świata stworzonego przez Giovannę i Toma Fletcherów. Dodam tylko, że wątek romantyczny nie dominuje w powieści i nie przysłania ważniejszych wydarzeń. A trzeba przyznać, że w książce dzieje się bardzo dużo. To bardzo pomysłowa i oryginalna dystopia, z przemyślaną i dobrze poprowadzoną fabułą, z ciekawymi, wyrazistymi bohaterami, nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Autorzy stworzyli dość prawdopodobną wizję przyszłości, która jest bliżej nas niż nam się wydaje. W ich świecie z jednej strony mamy do czynienia z niesamowitymi technologiami, których nie ma w naszym świecie, z nauką, która czyni niezwykłe postępy, z drugiej strony jest to świat, w którym władza kontroluje ludzi na każdym kroku, nikt nie jest wolny, brakuje dosłownie wszystkiego, nawet jedzenia. Świat pełen kontrastów, tak interesujący jak przerażający.
Mimo że spodziewałam się typowej młodzieżówki o pięknej lecz trudnej miłości, otrzymałam mądrą, dającą do myślenia opowieść o przyszłości, która kiedyś może spotkać również nas, o potrzebie wolności, równości i nigdy niesłabnącej nadziei. Szkoda, że o tej książce i w ogóle całej serii nie jest głośno, bo zdecydowanie warto ją przeczytać, do czego oczywiście gorąco zachęcam.
Recenzja pochodzi z bloga:
„Nowa Ewa. Iluzja” Giovanna Fletcher, Tom Fletcher – maitiri_books (wordpress.com)