Piekielne bestie, syreny, czarodziejskie konie… Elfy…
Wkrótce niewidzialne bramy zostaną otwarte…
Rozpocznie się Samhain…
Jedyna noc, która na zawsze może zmienić wasze postrzeganie świata…
To co przedostanie się do naszej rzeczywistości ani trochę nie przypomina istot z przesłodkich bajek dla dzieci…
Magiczne istoty są żądne krwi… Pragną zabawy…
Czyż Halloween nie sprawdzi się do tego znakomicie?
Kelley od dziecka marzyła aby zostać aktorką. W wieku siedemnastu lat przeprowadza się do Nowego Jorku, zaczyna pracować w teatrze jako dublerka i z błyskiem w oku spogląda w stronę Broadwayu.
Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jej los się odmienia, dostała szansę na jaką czekała, ma zagrać królową Tytanię w „Śnie nocy letniej”.
Niech nas nie zwiedzie ten szczęśliwy zbieg okoliczności… magia nie zawsze jest dobra…
Gdyby główna bohaterka „Oddechu nocy” istniała naprawdę z chęcią bym się z nią zaprzyjaźniła. Dlaczego? Nie jest kolejną Bellą wzdychającą z zachwytem do niebezpiecznego przystojniaka. Kelley ma swoje zdanie, potrafi być niemiła gdy wymaga tego sytuacja i nie akceptuje tak od razu rzeczy nie z tego świata. A co najważniejsze z uśmiechem na twarzy czytałam strony zapełnione jej pojedynkami słownymi z Sonnym. To taka para między, którą ciągle lśni i żarzy się nić wyładowań elektrycznych. Czasami emocje sięgają zenitu.
Od pierwszego spotkania w Central Parku między tą dwójką coś się dzieje. Choć sami nie chcą się do tego przyznać są do siebie podobni, zagubieni i samotni. Myślą, że wiedzą kim są, czego pragną i kim się stano, jak bardzo się mylą. W świecie jaki znają nic nie jest pewnie, każdy skrywa jakiś sekret.
Oprócz Sonnego i Kelley poznajemy również inne ciekawe postacie: Boba – boucca kleptomana, Tyff – nie całkiem ludzką współlokatorkę ( jej „Ja piórkuję” – rozbawiło mnie do łez), strażników bramy – którzy z narażeniem życia walczą o utrzymanie równowagi między światami.
Postacie pozytywne mieszają się z negatywnymi, świat który stworzyła autorka jest barwny i ciekawy. Bardzo spodobał mi się pomysł wykorzystania sztuki Szekspira, przeplatanie fabuły scenami z prób teatralnych, jak i ukazanie magicznego świata w centrum zielonego serca Manhattanu. Autorka miała naprawdę niesamowity pomysł na powieść. Akcja płynnie mknie do przodu, ciągle coś się dzieje dzięki czemu czas spędzony nad książką mija nam błyskawicznie.
Spodobał mi się świat wykreowany przez autorkę, z chęcią przeczytam kolejny tom, aby dowiedzieć się co będzie dalej. A z tego jak książka się skończyła mogę wywnioskować, że naprawdę będzie się działo. Co bardzo mnie cieszy , a zakończenie tylko podsyciło moją ciekawość.
Polecam wam debiutancką powieść Lesley Livingston, to naprawdę przyjemna lektura. Spodoba się miłośnikom wszelkich magicznych stworzeń, osobom zaczytującym się w „Śnie nocy letniej” Williama Szekspira oraz fanom romansów paranormalnych. Przystępny język, niedłużące się opisy i ciekawa fabuła to ogromny plus tej powieści. Nie zabrakło kilku niedociągnięć, ale to w końcu pierwsza powieść – autorka wciąż się uczy, są to jednak mało rażące błędy nie psujące historii głównej bohaterki.
„W kółko, z górki i pod górkę
Będzie wodził całą czwórkę
Robin, postrach miast i siół:
W kółko, w górkę i znów w dół!”*
Ocena 5/6
*Może i nie jestem oryginalna, ale po przeczytaniu „Oddechu nocy” te wersy ciągle za mną chodzą;)
**"Oddech nocy" Lesley Livingston