Dobrissimo! Opera od kuchni recenzja

Przy dobrym domowym jedzeniu i w dobrym towarzystwie można rozmawiać o wszystkim, nawet o największych dziełach operowych. To temat, który może nie od razu kojarzy się z lekkimi pogaduszkami ale jeśli do stołu zapraszają nas dwie fantastyczne kobiety: Aleksandra Kurzak, światowej sławy sopranistka i Marzena Rogalska, dziennikarka o ogromnej wrażliwości i otwartości na swojego rozmówcę to możemy być pewni, że czeka nas wyśmienita uczta.

"Dobrissimo! Opera od kuchni" to tylko z pozoru książka kucharska. Potrawy przyrządzane przez operową divę w domowych zaciszu są dla Marzeny Rogalskiej tylko pretekstem aby porozmawiać o karierze zawodowej i życiu prywatnym polskiej śpiewaczki. Co ciekawe dziennikarka jest wielbicielką opery i ma ogromną wiedzę w tym temacie więc rozmowa obu Pań, nie dość że pełna wdzięku i ciekawych smaczków dotyczących kariery Aleksandry Kurzak, jest również wielce merytoryczna.
Autorkom tej książki bowiem przyświeca zacna idea: chcą przekonać czytelników, że opera nie jest sztuką elitarną, skierowaną tylko do wąskiego grona odbiorców. Opera jest dla każdego, i jeśli otworzymy nasze serca na ten rodzaj sztuki jest duża szansa, że zakochamy się w niej bezgranicznie.
Koncepcja tej książki jest niezwykle ciekawa. Każdy rozdział to opowieść o jednym dziele operowym, rozpoczynający się krótką historią jego powstania, a kończącym przepisem na danie, które Aleksandrze Kurzak skojarzyło się z danym dziełem.
A co pomiędzy? Pomiędzy opowieść o ambitnej, piekielnie zdolnej dziewczynie, która własną pracą osiągnęła chyba wszystko co można osiągnąć na operowej scenie, na której dodatkowo znalazła miłość swojego życia. Bo to również historia cudownego uczucia dwojga artystów, którzy są partnerami zarówno w życiu jak i na scenie.
Piękna to opowieść, niezwykle barwna i porywająca. Taka jak opera: gdzie miłość staje w szranki z nienawiścią a ból przeplata się ze szczęściem. Tak jak w życiu.

To nad czym można było trochę bardziej popracować to zdjęcia. Urzekająca okładka sugerowała, że w środku znajdą się cudowne obrazki, jednak są one bardzo przeciętne, jakby robione na szybko, telefonem komórkowym. Profesjonalna sesja byłaby tą przysłowiową kropką na "i", wieńczącą całość.
Niemniej to szczegół, który nie psuje odbioru książki, do lektury której gorąco Was zachęcam.