Cisza białego miasta recenzja

O baskijskich bliźniakach.

Autor: @Pani_Ka ·3 minuty
2019-02-24
Skomentuj
2 Polubienia
 Życie bywa podstępne. Czasami krąży wokół epicentrum naszej prywatności, nie pozwalając nam nawet przypuszczać, że odpowiedzi leżą pośrodku. Bywa, że oddala nas od rozwiązania tajemnicy, bo odpowiedzi wydaja się tak nieprawdopodobne, tak bliskie naszej codzienności, że nie potrafimy powiązać ich ze sprawą. A gdy prawda, niczym wahadło, ociera się o jawność, by znów umknąć w mrok, otrzymujemy frustrującą pogoń, tworzącą doskonały kryminał. Pełen niecierpliwości, zawirowań i przedziwnych rozwiązań. 
 
 "Cisza białego miasta" zabiera nas w podróż do hiszpańskiej Vitorii. I tak jak upalne i pełne niezwykłości jest to miasto, tak autorka przeprowadza nas przez duszne zakamarki nie tylko samego miasta ale i swoich bohaterów, ich uczuć, niejasnych powiązań rodzinnych i tajemnic. 
 
 Gdy śledczy, zajmujący się profilowaniem - Unai Lopez de Ayala - musi na powrót zająć się sprawą, która zdaje się wracać po dwudziestu latach w identycznej formie, sytuacja wydaje się klarowna. Odbywający karę morderca, jeden z zamożnych vittoriańskich bliźniaków ma wyjść na przepustkę. Wtedy właśnie dokonane zostaje podobne to popełnionych przez niego, kolejne morderstwo. Dla wszystkich logiczne staje się oskarżenie go o zatrudnienie wspólnika lub też oskarżenie jego brata, który pozostawszy na wolności, mógł być faktycznym poszukiwanym. Prawda jednak wiedzie nas w rejony nieprzewidywalne, miesza w rodzinnym kotle bliźniaków, wkładając jednocześnie szpile w życie pozostałych bohaterów. 
 W mieście pojawia się nowa pani podkomisarz i sprawa komplikuje się jeszcze bardziej - zarówno zawodowo jak i bardzo prywatnie. Do tej pary bohaterów należy dodać, wprowadzanych momentami ale z wielką intensywnością: dziadka profilera, z jego wiedzą sprzed lat i niezwykłą intuicją, oraz przyjaciółkę i partnerkę śledczego, która jak się okaże, będzie miała z podejrzanymi w sprawie sporo wspólnego. 
 
 To co czyni "Ciszę białego miasta" niezwykłym kryminałem to obszerna forma, której jednak nie można zarzucić żadnych dłużyzn, niespójności czy przewidywalności. Jako, że uwielbiam naukę poprzez przyjemność, wszystkie zgrabnie skomponowane opisy miasta, miejsc wartych opisania, prowadzących nas przez wieki przepięknej Vitorii, były dla mnie niczym wartość dodana. Chłonęłam dzieje każdej z epok zamkniętej z niezwykłych, świetnie przedstawionych opisach budowli, ludzi tamtych czasów i niestety, związanych z nimi morderstw. Zabójca bowiem wybiera ofiary wedle pewnego schematu, opierając swą wyobraźnię o istniejący symbol, a raczej całą ich serię, oraz postępując wiek za wiekiem przez ulice miasta i przez 5 lat życia mordowanych, pozornie przypadkowych mieszkańców miasta. Począwszy od noworodków na ofiary wybierał kiedyś, i teraz do tego powraca, osoby obu płci kończące właśnie okrągłe lub piątkowe urodziny. Dlaczego? Co łączy wiek ofiar z pozą, którą wybiera dla nich morderca? Czy policjanci snują właściwe domysły? Dlaczego na okładce i w treści pojawiają się pszczoły? I wreszcie, jaki związek mają zabójstwa z życiem prywatnym naszych bohaterów?
 
 Eva Garcia Saenz de Urturi to niewątpliwie mistrzyni słowa. Znakomicie przetłumaczony tekst (ukłony dla Joanny Ostrowskiej) nie gubi niż z baskijskiego klimatu. Omalże czuje się duszna atmosferę miasta, uliczki zamykają się nad nami w ciasne korytarze a serce wyrywa się do wycieczki w tamte rejony. Wraz z bohaterami czujemy, cierpimy, wyrywają nam się westchnienia bólu, okrzyki niedowierzania. Dwutorowa opowieść prowadzi nas przez obecne wydarzenia, cofa do roku, w którym urodzili się bliźniacy, później do momentu ich pełnoletniości i pewnego związanego z jeszcze dniem ich urodzin sekretu. 
 Książkę czyta się z wielka przyjemnością, płynie się przez ponad 570 stron nie zważając na umykający czas i nie czując obciążenia tym sporym tomiszczem. Koniec daje upragnione rozwiązanie ale i lekki żal, że trzeba opuścić to miejsce, ten świat, ten klimat, jakże daleki od popularnego w kryminałach polskiego i skandynawskiego chłodu i dystansu. 
 
 Polecam na ciągle długie wieczory. Zabierze Was w krainę gdzie suspens i piękno stworzą niezwykle starannie napisaną, pełną upalnych dni, nocy i wrażeń, spójna opowieść. 
 
 Pani_Ka Czyta
 (dziękuję wydawnictwu Muza oraz agencji Business&Culture za udostępnienie przedpremierowego egzemplarza książki - premiera 27 lutego) 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-02-23
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cisza białego miasta
3 wydania
Cisza białego miasta
Eva García Sáenz de Urturi
7.9/10
Cykl: Trylogia Białego Miasta, tom 1

Seryjny morderca, który od dwudziestu lat przebywał w więzieniu, ma właśnie wyjść na pierwszą przepustkę, kiedy miastem wstrząsa informacja o kolejnym zabójstwie. W Starej Katedrze w Vitorii zostają z...

Komentarze
Cisza białego miasta
3 wydania
Cisza białego miasta
Eva García Sáenz de Urturi
7.9/10
Cykl: Trylogia Białego Miasta, tom 1
Seryjny morderca, który od dwudziestu lat przebywał w więzieniu, ma właśnie wyjść na pierwszą przepustkę, kiedy miastem wstrząsa informacja o kolejnym zabójstwie. W Starej Katedrze w Vitorii zostają z...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W Vitorii hiszpańskim miasteczku dochodzi do podwójnego morderstwa. Wszystkie poszlaki wskazują na to, że zbrodnia jest odzwierciedleniem tego, co działo się dwadzieścia lat temu. Dzieje się to właś...

@Zagubiona_w_swiecie_marze @Zagubiona_w_swiecie_marze

5, 10, 15, 20, 25 itd. – czy to liczby magiczne, czy przeklęte? Zastanawiają się nad tym mieszkańcy hiszpańskiego miasta Vitoria. Przedstawiciele kolejnych roczników zostają wybierani przez seryjnego...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @Pani_Ka

Nazwij to snem
Amerykańska jawa.

To nie był czas na wielkie dzieło imigranckie. Był 1934 rok, pełen rozgardiaszu, karier i upadków, kryzysu i tego co po nim, amerykańskich przeciwstawności. Aż przyszedł...

Recenzja książki Nazwij to snem
Powrotny z Wrocławia
Fragmenty

Nieszczęścia chodzą parami a jeśli ich powodem będą pokłady kłamstwa, starych grzechów i chciwości, przetną nam drogę całe ich stada. Śmierć zagląda Annie w oczy z każd...

Recenzja książki Powrotny z Wrocławia

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl