Nutria i Nerwus recenzja

A więc, kolejny tom Jeżycjady. Kolejna dawka historii zwyczajnie niezwyczajnych- bo mogą przytrafić się każdemu z nas. Ale jednak się tak często nie zdarzają.

Przyszły mąż Natalii narzucał jej swoją wolę. Uważał, że małżeństwo jest oczywiste. Choć Nutria zawsze znosiła charakter Tunia, doprowadził ją w końcu do żywiołowego wybuchu. Zagubiona dziewczyna nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy go kocha. Pocieszenie widzi w samotnej wycieczce nad morze, jednak ulega prośbie siostry i zabiera z sobą jej dzieci. W pociągu siada koło niej pewien mężczyzna; dziewczyna czuje emanującą z niego wrogość. Niespodziewanie przykuwa ją do siebie kajdankami, mówiąc: "Tak, Natalio. Uciekłaś. Opuściłaś go. Ale ja ciebie nie opuszczę". Rozpoczyna się gonitwa, która z czasem może się przekształcić w uczucie.

Musierowicz bardzo mnie zaskoczyła. Zamiast zwyczajnych zdarzeń otrzymałam historię rodem z kryminału. Z zapałem śledziłam dalsze losy bohaterki, prawie połykałam strony. Akcja toczy się dość szybko. Ale nie zabrakło dawnego stylu. Spodobała mi się osoba Nutrii- szczególnie jej dobrze wykształcona intuicja. Książka jest wspaniałym przykładem tego, że pozory nie zawsze są zgodne z prawdą, historia potrafi pokazać rolę przebaczenia w życiu. Pozycja powinna zaciekawić osoby, które poszukują dobrej literatury z wyważoną porcją akcji.