Dom w kapeluszu recenzja

"Kiedy życie ci dokopie i rozpadnie się jak domek z kart, nie kwękaj, zakasz rękawy, zacznij od nowa i zmuś los, aby zaczął ci sprzyjać".

Chwila młodzieńczych uniesień życie Mai zmieniło się bezpowrotnie. Nieplanowana ciąża, naprędce zorganizowany ślub, wejście w rolę matki i żony apodyktycznego męża. Bohaterka uzależniła się od dobrze zarabiającego mężczyzny, odsunęła swoje ambicje na dalszy plan, a skupiła się na prowadzeniu domu i wychowywaniu córki. Teraz gdy mąż zażądał rozwodu, świat chwieje się pod jej nogami. A jednak — dzięki wsparciu najbliższych — Maja czuje coś w rodzaju głęboko tłumionej ekscytacji. Czy uda jej się wykorzystać sytuację na własną korzyść?

"Dom w kapeluszu" to mimo wszystko ciepła, choć pełna współczesnych problemów opowieść, która dostarczyła mi wielu powodów do refleksji, ale też i uśmiechu. Autorka nie stroni od ważkich tematów dotyczących aktualnej sytuacji społeczno-ekonomicznej naszego kraju będących zgryzotą niejednego z nas. Podkreśla jak ważna w dzisiejszych, niepewnych czasach jest niezależność finansowa. Ostrzega: nie bądźcie "spinką przy krawacie męża", bo w przypadku rozstania zostaniecie z niczym. Podobało mi się również przełamanie stereotypu "złej teściowej" bo to właśnie ta osoba, wyciąga tu pomocną dłoń. Językowo bez zarzutu i mimo poruszonej tematyki czytało się niezwykle lekko i przyjemnie. To moje pierwsze literackie spotkanie z Arletą Tylewicz i zaliczam je do bardzo udanych.

Główna bohaterka jest kobietą doświadczoną przez los, ale nie poddaje się i dzięki wsparciu bliskich postanawia zawalczyć o lepsze życie dla siebie i córki. Świetnie się bawiłam, czytając o jej perypetiach, od początku też poczułam do niej ogromną sympatię i mocno kibicowałam jej w walce o nowy początek. Generalnie jeśli chodzi o kreację postaci, to miałam wrażenie, że mam do czynienia z ludźmi z krwi i kości, wraz z nimi przeżywałam wszystkie wzloty i upadki, radość i łzy.

Najbardziej cenię w tej powieści normalność, życiową fabułę, naturalne dialogi, brak przesady i zbędnego upiększania, i bohaterów, którzy dają się zwyczajnie lubić oraz nadzieję... że po burzy zaświeci dla nas słońce i happy endy są możliwe nie tylko w bajkach.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl