By trafnie umieścić krakowskie Wydawnictwo Biały Kruk, czyli polskie wydawnictwo książkowe, założone w 1996 roku przez Leszka Sosnowskiego, jak zwięźle podaje Wikipedia, na mapie czytelniczej, przytoczę dwa cytaty z wywiadów prof. Andrzeja Nowaka, autora najbardziej rozpoznawalnego w profilu wydawnictwa:
"W historiografii uniwersyteckiej „postępowych” uczelni dominuje myślenie powtarzające schemat marksistowski. To przynosi skutki także w postrzeganiu naszego kraju. Powtarzanie haseł o klasach ciemiężonych musi wywoływać podziw dla „projektu modernizacyjnego” PRL. (wPolityce.pl 2018)
"(...) skąd wzięły się pomysły redefinicji polskości? (...) nie da się zbudować wspólnoty wokół tego, co nas poniża, ale wokół nienawiści do innych, do wspólnoty, którą chcemy zniszczyć – owszem, można stworzyć bardzo silną identyfikację grupową. Mechanizm ten znakomicie opisał Dostojewski w „Biesach”. Zniszczyć jedną historyczną wspólnotę, by skonstruować inną. (DoRzeczy 2021)
A więc marksistowska walka klas i niszczenie polskości. Te procesy obseruje sygnalizuje główny autor Białego Kruka prof Andzrej Nowak, a linia wydawnicza Wydawnictwa opiera się, w jego lwiej części na pisaniu historii Polski w nowym, nie marksistowskim i nie w antypolskim ujęciu. Praca to wyjątkowo ciężka, gdy zważymy, że marksizm czy neomarksizm na polskich uczelniach i jego pochodne mają się wcale dobrze. Można by rzec, że nawet, że w niektórych ośrodkach wręcz ta ideologia rozkwita znajdując wciąż mniej lub bardziej świadomych wykładowców.
By mieć jakąkolwiek ocenę sytuacji, wypadałoby marksizm znać. Okazuje się to, jednak niepotrzebne. Ewolucja marksizmu naukowego polega m.in na tym, że przestano używać jego definicji wprowadzając inne przymiotniki niż "marksistowski". Zamienniki przyjmują się bardzo dobrze, choć w tle cały czas pobrzmiewa definicja klas ciemiężonych i antypaństwowość.
"Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli" Mt 13,16 -17 i "Kto ma uszy, niechaj słucha", tamże 9.
Wydaje się, że całe dzieło Białego Kruka polega na tym by usłyszeć. I warto zauważyć, że wezwanie nie dyskursu, będące w naszej cywilizacji prawem demokracji, jest tu niemniej ważne, ale najpierw jednak - trzeba usłyszeć. Więc zanim, z przekąsem, żachniecie się, że to konserwatywne wiedzenie świata oparte na prawicowych wartościach, postarajcie się, ten punkt widzenia - poznać, by w końcu "usłyszeć".
Przy tej okazji anegdota: największym znawcą marksizmu, był w opinii samych marksistów kardynał Wyszyński. "Oprócz starannego wykształcenia teologicznego wyniósł zamiłowanie do katolickiej nauki społecznej. (...) Wyrazem tego była również działalność publicystyczna. Wyszyński dał się również poznać jako wybitny znawca marksizmu i kapitalizmu. (
dzieje.pl 2020)
Najnowsze publikacja Białego Kruka to książka : "Nikczemność i honor. Stan wojenny w stu odsłonach". Autorzy: Wojciech Polak, Sylwia Galij-Skarbińska, ks. Michał Damazyn.
W materiałach wydawniczych czytamy: "Pisząc o stanie wojennym, można, wbrew pozorom, podkreślać także zachowania pełne honoru i godności. I nie chodzi tu bynajmniej o zachowania gen. Jaruzelskiego, określanego przez niektórych mianem „człowieka honoru”, co należy uznać za rzecz wielce haniebną. Chodzi tu o pełną godności postawę osób gnębionych i prześladowanych, którzy potrafili zachować ją nawet w warunkach ekstremalnych.
Zmaganie się nikczemności z godnością, nikczemności z honorem – tak oto najkrócej można scharakteryzować ów ponury czas nazywany stanem wojennym. O owym zmaganiu jest właśnie ta niezwykle ciekawa książka napisana wedle koncepcji prof. Wojciecha Polaka przez troje świetnych historyków; oprócz profesora są to Sylwia Galij-Skarbińska oraz ks. Michał Damazyn.
Po jednej stronie pokazują oni bestialstwo pacyfikatorów kopalni „Wujek”, a po drugiej bohaterstwo górników; po jednej stronie totalną cenzurę i propagandę, a po drugiej – rozkwit publicystki i literatury podziemnej. Ukazują codzienną przemoc, a także codzienny opór wobec zła. Nieustająca demonstracja brutalnej siły napotyka na stałą demonstrację dobra. Książka obfituje w przykłady brutalności ZOMO i LWP, objaśnia mechanizmy działania stanu wojennego, ale też przynosi bardzo dużo opisów postaw niezłomnych, patriotycznych, świadczących o głębokiej wierze polskiego narodu.
Autorzy nie mają dylematu ze wskazaniem, kto był winien. Nie przychodzi im do głowy pokrętne tłumaczenie terroryzmu komunistycznej władzy jakąś wyższą koniecznością. Dla nich tak oznacza tak, a nie – nie. Komunizm zaczynał na początku XX wieku jako system zbrodniczy i tak też ten wiek kończył. Na biednych, bezbronnych ludzi, umęczonych twardą codziennością ruszono czołgami i wozami pancernymi. Okazało się jednak, że czołgami nie da się pokonać ludzkiej godności i wiary. Człowieka można zabić, ale honoru może on się pozbawić tylko sam. Siłą osłabić można jednak w wolnych ludziach nadzieję oraz ducha.
W stanie wojennym dokonano zbrodni nie tylko na poszczególnych osobach, ale także na duchu narodu – to wielkie przestępstwo o wymiarze historycznym. Aby ten duch narodu mógł się w pełni odrodzić, potrzeba nam jak najwięcej prawdy o naszych dziejach, w tym o stanie wojennym. Prawdę taką niesie właśnie ta książka, której dramatyczną treść wzbogaca ponad dwieście dokumentalnych ilustracji podnoszących jej autentyzm i wiarygodność." (Mat.wydawcy)
W prawie 600 stronicowym tomie, bogato ilustrowanym, "Nikczemność i honor", jest także opracowanie pt. "Opór w Ludowym Wojsku Polskim" mówiące m.in o wydaje się szerzej nieznanym bohaterze, podchorążym starszym kapralu Andrzeju Wronie, skazanym w grudniu 1981 roku w trybie doraźnym na trzy lata więzienia za "działanie na szkodę interesów bezpieczeństwa i obronności Polskiej rzeczpospolitej Ludowej". Podchorąży Andrzej Wrona pełnił służbę w JW 3699 a oskarżyła go prokuratura Marynarki Wojennej w Gdyni. Co zrobił? - w drodze z Kołobrzegu do Gdańska zapowiedział, że nie użyje broni przeciwko strajkującym robotnikom. Rozmowa toczyła się w czasie maszerowania pułku zmechanizowanego w wozie bojowym SKOT. Kto słyszał, kto doniósł, autorzy nie piszą. Nie ulega wątpliwości, że odmowa wykonania rozkazu w czasie służby, była aktem bohaterskim.
Takich nieznanych i mało znanych faktów, rzucających nowe światło na stan wojenny w Polsce, mimo upływu czasu jest coraz więcej i wydaje się praca historyków nie mieć w tej materii końca. Tym znaczniejsza jest to lekcja historii współczesnej Polski i refleksja by w ocenach mitygować z pochopnymi ocenami.