Nikt recenzja

Zanim sięgnęłam po najnowszą książkę Macieja Kaźmierczaka "Nikt " zapoznałam się z opiniami i recenzjami czytelników. Zachwytom nie było końca. Wszyscy chwalili, było mnóstwo ochów i achów. Opis z tyłu powieści również zachęcał do przeczytania tej lektury.

Samobójstwo i morderstwo młodych kobiet, które kiedyś były współlokatorkami oraz odnalezienie dziewczyny, która była maltretowana, podduszana i porzucona w parku to tematy przewodnie tej powieści.

Lubię książki, które mają skomplikowane i na pierwszy rzut oka niełączące się ze sobą wątki oraz mnóstwo zagadek kryminalnych. Niestety w tej powieści brakuje zaskoczenia, a właściwie, wszystko jest jasne od samego początku. W książce można znaleźć wiele opisów brutalnych i obrzydliwych scen zbrodni oraz psychopatycznego, sadystycznego bohatera który czerpie przyjemność z wymyślnego zadawania bólu. Karmi się cierpieniem cielesnym i seksualnym oraz uzależnia i zastrasza swoje ofiary. Podnieca się oglądając filmiki przedstawiające poniżanie kobiet. Fabuła jest mocna, kontrowersyjna, odpychająca i odrażająca.

Kreacja policjantki Edyty budziła we mnie mieszane uczucia, a właściwie antypatię większą niż sympatię. Jej zachowanie wywołuje pewne wątpliwości.

Autor co chwilę powtarzał najbardziej kontrowersyjne sceny. Trochę przypominało to komputerową "sztuczkę" kopiuj — wklej. Ten tani chwyt niepodniósł jednak wartości tej książki a w mojej ocenie nawet ją obniżył. Co kilka rozdziałów stwierdzałam, że już to czytałam.

Narracja jest kilkuosobowa. Spojrzenie na sytuację jest zarówno od strony zwyrodniałego Szarego, jak i policjantek. Trzeba, jednak przyznać akcja jest szybka, bardzo płynna i cały czas coś się dzieje.

Zakończenie, choć niespodziewane to jednak nie wbiło mnie w fotel. Nie było żadnego wow. Całość oceniam bardzo nisko, gdyż nie znalazłam w tej książce niczego co powaliłoby mnie na kolana. Język prosty, wulgarny, a bohaterów trudno polubić. Podczas czytania czułam obrzydzenie i zniesmaczenie. Lubię książki, w których są mocne sceny zbrodni, ale tu opisy nie trafiły w mój gust.