*współpraca reklamowa z Natalią Kulpińską i Wydawnictwem WasPos*
Tym co śledzą moje media społecznościowe, nie muszę przedstawiać autorki, bo wszystkie dotąd wydane powieści już są zrecenzowane na profilu, a każda następna pewnie w swoim czasie się pojawi. Historię poznałam jeszcze na wattpadzie, nie mniej bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać na nowo jeszcze w tak pięknym wydaniu. Jest to oczywiście romans, przepełniony emocjami i trudnymi tematami, a najbarwniejsi są w nim przecudowni bohaterowie.
Rosie to kolorowy ptak, optymistycznie nastawiona do życia, odważna i uwielbiająca jazdę na wrotkach. Jej życie nie jest sielankowe, ale ona i tak dąży do tego, żeby osiągnąć szczęście. Młoda i ambitna kobieta stara się o pracę, gdzie spotyka Shane'a, mężczyznę który wydaje się być jej całkowitym przeciwieństwem. Mężczyzna jest gburowaty i zdystansowany, bardzo łatwo mu też oceniać innych po pozorach, jednocześnie skrywa w sobie wiele tajemnic i wewnętrzny ból. Pomiędzy Rosie i Shanem od początku iskrzy, tylko czy oni są gotowi na to, co zaplanował im los.
Powiedzieć, że uwielbiam tą historię to jak nic nie powiedzieć. Autorka po raz kolejny zaserwowała emocjonalną bombę, poruszyła całą masę trudnych i nieco kontrowersyjnych tematów oraz wplątała w powieść popularne i lubiane motywy. Powieść podzielona jest na trzy części, odpowiadające tytułowi, w każdej z nich nasi bohaterowie jak i ich relacja się zmienia, wchodząc na nowe tory. Bardzo widoczne są tutaj motywy enemies to lovers czy hatelove, zahaczamy także o slow burn, relacja bohaterów powoli ale sukcesywnie się zmienia, począwszy od wrogów, poprzez wzajemną akceptację, coś na miarę przyjaźni i w końcu rozkwit pełnego uczucia. Rozwija się ona bardzo naturalnie i to jest w tym wszystkim najfajniejsze.
Muszę też zwrócić szczególną uwagę na tematy, które są ciężkie i trudne, a z których autorka już chyba słynie, mamy tutaj poruszony temat niepełnosprawności, oceniania po wyglądzie czy po pozorach, tematy związane z domem dziecka, z trudnym startem, z waśniami rodzinnymi, które nieco zahaczają o toksyczne relacje. Do tego wszystkiego dochodzą codzienne problemy, szukanie swojego miejsca na ziemi, podejmowanie trudnych decyzji i dokonywania wyborów.
Jak wspominałam już na samym początku, największym i najbarwniejszym atutem tej powieści są bohaterowie, oczywiście są oni co nieco poturbowani przez los, ale to oni tworzą całość tej wciągającej historii. Ona, która żyje z dnia na dzień, po części zamknięta we własnej kolorowej bańce, która ma ją chronić, przed mrokiem zewnętrznego świata. On, który skupia na sobie ten sam mrok, którego ona stara się unikać. Ich światy się łączą i pokazują, że zawsze coś można zrobić inaczej, a o to co wartościowe warto czekać, a czasami trzeba o nie walczyć.
Choć relacja głównych bohaterów jest zachowana w tonie slow burn, to fabuła zdecydowanie należy do tych dynamicznych. Dzieje się całkiem sporo, zaczynając od kłótni i większych czy mniejszych aferek, znajdzie się kilka zwrotów akcji, napiętych stosunków, lekka dawka subtelnego erotyzmu, życiowe zmiany, skomplikowane relacje czy też ich kończenie z hukiem. Fabuła oscyluje wokół trudnych ale i ważnych tematów, można się tutaj doszukać wielu cudownych wartości, niektóre zdania na długo zagnieżdżą się w pamięci, jeśli należycie do tych osób co zaznaczają cytaty w książkach to przygotujcie sobie sporo znaczników, wzbudza całą gamę emocji, ale pokazuje też świat w różnych barwach.
Ja jestem oczarowana i pełna zachwytów. Historia wciągająca, nostalgiczna może nawet nieco intymna, skłaniająca do przemyśleń, nie ubarwiająca rzeczywistości, ale pokazująca ją w szerokim kontekście. Zwracająca uwagę na to co ważne oraz piętnująca nieodpowiednie zachowania. Napisana jak zawsze w cudownym stylu, który sprawia przyjemność czytania, pozwalającym płynąć wraz z fabułą, który nie pozwala odłożyć lektury aż do samego końca. Szczerze polecam i zachęcam do lektury.