Saga o Ludziach Lodu – to historia niezwykłego rodu obciążonego złym dziedzictwem. W każdym pokoleniu rodzi się dziecko obciążone okropnym wyglądem i dużą pokusą do czynienia zła. Wszystko za sprawką pierwotnego przodka, który zaprzedał duszę diabłu. Tengel Zły trwa jednak w wiecznym śnie, a Ludzie Lodu buntują się przeciwko klątwie, zrobią wszystko by ją zdjąć. Nie jest to jednak proste, a ich przodek zaczyna się budzić.
Saga w każdym tomie opowiada inną historię, któregoś z członków rodu. Gatunkowo często są to historie romantyczne, ale także przygodowe, fantastyczne, czasem mroczne czy też kryminalne. Jednocześnie też od czasu do czasu do przodu idzie główny wątek. Tak też dzieje się w „Drodze w ciemnościach”.
Ten tom zasługuje na szczególną uwagę z kilku powodów. Po pierwsze właśnie ważny punkt dla głównej fabuły. Tengel Zły zaczyna się budzić. Ktoś nieopatrznie zagrał fragment melodii, która jest w stanie przywrócić go do życia. Powstrzymać go próbuje wspominana już we wcześniejszych tomach tajemnicza postać Wędrowca w Mroku. Sam on jednak nie może zniszczyć zapisu nut mrocznej melodii. O pomoc prosi więc chłopca.
To właśnie jest kolejna ciekawa rzecz w tej części — główną rolę nie odgrywa żaden przeklęty ani wybrany, lecz zwyczajny chłopak z rodu, niewkraczający jeszcze w dorosłość. Niestety musi dojrzeć bardzo szybko, bo czeka go daleka i niebezpieczna wędrówka.
Margit Sandemo lubi poruszać w swojej książce wątki historyczne. Tym razem docieramy do początku I Wojny Światowej. Ciekawe połączenie faktów z motywami fantastycznymi. Dodatkowo smaczek w postaci autentycznej legendy. Wszystko to sprawia, że książka wydaje się realną skrywaną gdzieś tajemnicą.
Jak już wspominałam, główną rolę odgrywa dziecko. Mimo to nie zabrakło wątku romantycznego. Pięknie zostało ukazane, jak dzieci z różnych środowisk na różnych etapach zaczynają dojrzewać. Sama historia sympatyczna, czasem trochę smutna, a nawet trochę zmysłowa, lecz z wyczuciem. Wiadomo Sandemo przekracza tabu (zwłaszcza w czasach kiedy książki powstawały) i przez to również zyskała wielu sympatyków.
Najciekawsze są jednak przygody długa podróż pociągami i pieszo po Europie, poznanie cygan i ich zwyczajów, przedzieranie się przez bagna aż w końcu spotkanie z potworem.
Nie podobało mi się tylko przyśpieszenie na koniec. Autorka chciała tylko zamknąć historię i przejść do następnego wątku, podczas gdy ja wczułam się już w bohaterów i chciałam dokładniej prześledzić ich późniejsze losy.
Ciąg dalszy jednak zapowiada zbliżanie się do ostatecznego starcia. Robi się zatem coraz ciekawiej. Sagę polecam każdemu, kto lubi fantastykę połączoną z miłosnymi historiami i ciekawymi postaciami. Zalecam jednak przeczytać całą od początku.