Czy wiecie kim był Doctor Socrates? Oczywiście legendą brazylijskiej piłki nożnej. Ale to tylko jedno jego oblicze, był również lekarzem, zarządzającym klubem piłkarskim, społecznikiem, obrońcą demokracji. Rzadko który piłkarz jawi nam się w tylu barwnych odcieniach. Miał więcej barw niż flaga Brazylii. A Socrates to prawdziwy kameleon. Piłka nożna była – jak dla każdego Brazylijczyka – ważna, wyssana z mlekiem matki. Ale nie była całym jego życiem. Wyrastał w domu, w którym od lat dziecinnych został zarażony czytaniem książek. Ojciec czytał, czytał Socrates i jego rodzeństwo. Stąd pojawiło się u niego marzenie, aby zostać lekarzem. To było dla niego ważniejsze od piłki nożnej. Za cel stawiał sobie zdobycie tego zawodu, a w międzyczasie grał w piłkę. To on stawiał klubom warunki. Grał wtedy, gdy mu pozwalały zajęcia ma uczelni. Nie uczęszczał na treningi z całym zespołem, pojawiał się przeważnie tylko na meczach. Ale nie miało to negatywnego wpływu na jego postawę. Grał dobrze, coraz lepiej. Nienawidził treningów, zajęć na siłowni, uważał to za marnowanie czasu. Potrafił imprezować do rana, a po południu pójść na ważny mecz, i jeszcze wbić zwycięskiego gola. Cały Socrates. Dlatego trenerzy mu ustępowali i pozwalali na ulgowe traktowanie. Chadzał własnymi ścieżkami. Był inny niż pozostali, nietuzinkowy, nie dał się zaszufladkować. Buntownik z wyboru. A do tego bardzo inteligentny i oczytany. Wielki erudyta. Perełka wśród piłkarzy. Nieoszlifowany diament.
„Wyraźnie odczułem, że operował na innej częstotliwości niż pozostali. Robił rzeczy, których nikt się nie spodziewał, był piłkarzem, który posiadał nadzwyczajne możliwości. Nie był wielkim strzelcem, nie potrafił się świetnie kiwać, ale miał to „coś”.
Robił rzeczy na własny sposób, inaczej niż pozostali, nawet wielcy craques, i to spowodowało, że zacząłem o nim pisać” (tak pisał o Socratesie felietonista Alberto Helena Junior).
DOCTOR SOCRATES. PIŁKARZ, FILOZOF, LEGENDA to nie jest typowa, nudna biografia, przytłaczająca nas faktami z życia bohatera. To próba ukazania życia piłkarza z innej, ciekawszej perspektywy. Owszem, otrzymujemy fakty z jego życia, podane z wielką gracją i taktem, odpowiednio dozowane, ale one są tylko wielobarwnym tłem, na którym króluje filozofia piłki nożnej w wykonaniu geniusza Socratesa. Bo tak naprawdę piłka nożna to nie tylko gra, podawanie, kopanie, kiwanie się z przeciwnikiem, to filozofia życia, autorski sposób na radzenie sobie z trudnymi meandrami ludzkich życiowych losów. Walka z samym sobą, ze swoimi słabościami i nałogami, to droga do bycia lepszym, nauka zdobywania hartu ducha. Nie zawsze zwycięska, ale walka do ostatnich sił.
Ta książka to świetna lekcja dla osób, które nieustannie z czymś lub kimś walczą. Uczy pokory i dystansu do świata, pokazuje, że nigdy nie jest za późno na realizację własnych marzeń i zamysłów.
„Im więcej trudności masz na samym początku, tym więcej korzyści wyciągniesz z nauki – twierdził Socrates”.
Tę książkę czyta się lekko i przyjemnie, świetna lektura dla fanów piłki nożnej, ale nie tylko. Warto czasami sięgnąć po biografie ulubionych piłkarzy i dowiedzieć się, że ich życie nie zawsze było piękne i usłane różami, jak to lansują media. Ono ma również tę drugą, czasami smutną twarz. Oni też zmagają się z problemami, chorują, nie zawsze im się układa życie osobiste, czasami nie są rozumiani przez otoczenie, czują się wyobcowani. Są bożyszczami i idolami tłumów, muszą trzymać fason i nie mogą sobie pozwolić na gorszy dzień. Ale to też są ludzie, normalni i zwyczajni jak my. Spójrzmy na nich z tej ludzkiej i normalnej strony, spróbujmy ich zrozumieć i wybaczyć słabości, często sława ich przytłacza, nie radzą sobie z popularnością i sięgają do używek, aby zabić w sobie swoje niedoskonałości.
Polecam gorąco, przenosi nas w świat ważnych rozgrywek piłkarskich, na każdym kroku pozwala poczuć atmosferę boisk piłkarskich. Nawet gdy nie odbywają się żadne rozgrywki, trzymając w rękach tę lekturę czujesz, jakbyś był właśnie uczestnikiem mistrzostw świata, oczywiście z udziałem niepokonanych Canarinhos. A zatem Doctor Socrates do ręki i do boju!!!
Jednym zdaniem: relaksuje, odpręża i intryguje, ale również wzbogaca o cenne wartości, a dla spostrzegawczego i dociekliwego czytelnika pozwala uchwycić drugą, tę mniej medialną twarz piłkarskich gwiazd.