No cóż, muszę przyznać, że przemęczyłam tę książkę. I sama nie wiem dlaczego, bo niby czyta się łatwo i gładko, akcja jest dynamiczna, a słowa jakimi się posługuje autor czarują, są niezwykle precyzyjnie dobrane, trafne i wyraziste. Powieść do tego łączy w sobie wiele ciekawych elementów, ma coś tajemniczego i zagadkowego, jest po trosze thrillerem, powieścią obyczajową i psychologiczną.
A jednak coś. Nie do końca cała fabuła mnie zainteresowała, bohaterowie nie przekonali a zakończenie rozczarowało. I trudno mi jest o tej powieści się wypowiedzieć.
Rok 1967. Adam Walker, student – poeta spotyka na pewnej imprezie pewną specyficzną parę, Rudolfa i Margot. Oboje są zaintrygowani samym Adamem i jego osobowością. Niespodziewanie Walker otrzymuje od Rudolfa propozycję współpracy. Czy jednak Rudolf czyni to z czystych pobudek? Jakim jest człowiekiem i tak naprawdę, czy Adam może mu zaufać? Rozpoczyna się ciekawa, mroczna gra, w której Walker okazuje się pionkiem.
Ale to tylko pozornie prosta historia. Mam wrażenie, że fabuła jest mniej ważna, nie stanowi celu samego w sobie. Ważne jest i tak jak czytelnik to odbierze, jak autor go do przekona, czy sprawi że mu uwierzymy? Nic tu tak naprawdę nie jest takie, jakim się wydaje. Prawda miesza się z fikcją, to swojego rodzaju gra, którą autor bawi się z czytelnikiem, zmuszając do zachowania czujności i uważnego śledzenia wydarzeń.
Dużo w tej powieści uczuć, emocji, bardzo szczegółowo przedstawiony jest główny bohater, jego psychika, oraz to, co go ukształtowało. Możemy bowiem poznać go bardzo dokładnie poprzez jego dzieciństwo, traumę, jaką była śmierć brata, poprzez jego stosunek do otoczenia oraz kobiet.
Co mi się podobało? Na pewno koncepcja powieści w powieści. Adam Walker – główny bohater napisał swoją własną powieść, której treść również poznajemy. Widać zainteresowanie autora samym procesem tworzenia. Urzekł mnie język… można odnieść wrażenie, że Auster pozwala się nim delektować.
A sam tytuł? Niewidzialne są w tej powieści uczucia, przyczyny takich a nie innych decyzji bohaterów. Niewidzialne są marzenia, pragnienia i plany na przyszłość. Niewidzialne również stanowi to, co wspominamy, co ukryte jest głęboko w pamięci i w sercu. Niewidzialnymi stają się ludzie, których się spotyka, wydarzenia, które mają miejsce… bo wszyscy i wszystko gdzieś gubi się w meandrach pamięci. Wszystko przemija.
Może nie do końca „wczytałam się” w tę powieść, może nie trafiła do mnie. Bez przekonania.