Kroniki opętanej recenzja

Niewiarygodna

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2021-04-28
1 komentarz
23 Polubienia
Ale w złym znaczeniu tego słowa.

,,Kroniki opętanej'' są książką specyficzną. I na pewno nie są tym, czego oczekiwałam. Bo widzicie, ja faktycznie liczyłam na ten ,,odważny thriller obyczajowy'' i na ,,wstrząsającą historię''. Tymczasem otrzymałam opowieść zupełnie niewiarygodną.

Ale przejdźmy do rzeczy: Marta dorasta i żyje w szczęśliwym domu. Ma kochających rodziców, fajną młodszą siostrzyczkę i do pełni sielankowego obrazu brakuje tylko ganiającego po ogródku biszkoptowego golden retrievera.
Wszystko pęka – niczym bańka mydlana – kiedy matka Marty umiera. Wtedy na scenę wkraczają patologicznie religijni krewni ze strony ojca.

Wujek i babcia przejmują kontrolę nad życiem nastolatki – czemu? Ano, dlatego, że jej ojciec okazuje się być alkoholikiem.
I do tego momentu historia jest jeszcze wiarygodna.

Marta na jakiś czas trafia do szpitala psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży. I nie ma tam ani jednej dobrej duszy. Wszyscy - sanitariusze, ordynatorka, lekarze - to źli zwyrodnialcy znęcający się nad podopiecznymi.
No ale, myślę sobie, patologie się zdarzają, prawda?

Jak już wspomniałam, ,,nowa'' rodzina dziewczyny jest niemożliwie wręcz religijna. W domu cały czas lecą audycje jedynego i słusznego radia, babcia przesyła Ojcu Dyrektorowi pieniążki na zbożne cele, wujek-maminsynek naciera mamusi skronie święconą wodą z Lichenia, żeby głowa przestała ją boleć, z szafki uśmiechają się popiersia świętych, wszędzie wiszą religijne obrazy, a wspólne odmówienie różańca jest bardzo atrakcyjną formą spędzania wolnego czasu. Nie wspominając o odwiedzinach księdza Marka, pana egzorcysty, który pewnego dnia stwierdza, że Marta jest opętana. Bo jest lesbijką. I tylko sesje na plebanii, odosobnienie i post mogą z niej zrobić normalnego człowieka.
I takie rzeczy się pewnie zdarzają.


Ale przegięciem było dla mnie kreowanie również wujka na psychopatę – bo wiecie, normalni ludzie nie podają swoim bratanicom środków psychotropowych i zastrzyków po to, żeby je ubezwłasnowolnić w sądzie, żeby móc je dalej poddawać egzorcyzmom, bo są przekonani, że sam Szef Szatan wypełznął z piekieł, żeby ją opętać.
Normalni ludzie nie zapisują swojej krewnej do znajomego psychiatry po to, żeby zrobił z niej niewiarygodną wariatkę i nie robią wszystkiego, żeby odwiedzająca dom kuratorka z MOPS-u doszła do wniosku, że z dziewczyną nie ma kontaktu.
No po prostu nie.

Marta, a jakżeby inaczej, ląduje też w prowadzonym przez zakonnice ośrodku terapii konwersyjnej, gdzie opiekun (oczywiście zabawiający się w wolnych chwilach ze swoimi podopiecznymi płci męskiej) za pomocą pytań o masturbację próbuje zmienić jej orientację seksualną.
Całość kończy się, rzecz jasna, fiaskiem.
Ale, jak wiemy, takie rzeczy też się zdarzają. To znaczy, są ludzie, którzy z jakiegoś powodu wierzą w to, że modlitwa sprawi, że staną się heteroseksualni.

Ksiądz Marek to w ogóle osobny temat – bardzo kręci go egzorcyzmowanie Marty. A im bardziej brutalne się okazuje, tym lepiej. Jego pomocnicy, wszyscy bez wyjątku (no, może Rudzik wydaje się najmniej szkodliwy, trzeba oddać mu sprawiedliwość) okazują się być niezłymi szumowinami i zwyrodnialcami.
Ale prym wiedzie jednak ksiądz Marek. Człowiek, który lubi ponagrywać spowiedzi swoich pomocników, w ramach pokuty wyznacza im biczowanie (ale do krwi! Do krwi!) i sam też lubi się wychłostać.
A poza tym zupełnie nie przeszkadza mu, że Brodacz podczas egzorcyzmów obłapia potencjalnie opętaną nastolatkę. Przynajmniej dopóki się z tego spowiada.

Czy wspomniałam już o małej salce tortur w piwnicy na plebanii?


Problemem ,,Kronik opętanej'' było to, że autor chciał za dużo i na raz. Gdyby to była historia tylko o nastolatce, która wylądowała na oddziale psychiatrycznym po śmierci matki i po tym, jak jej ojciec się rozpił; albo tylko o konflikcie między młodą wyzwoloną lesbijką i ultrareligijnymi krewnymi; albo gdyby to była historia tylko o egzorcyzmach widzianych oczami egzorcyzmowanej; albo tylko historia o terapii konwersyjnej, to byłaby to książka o niebo lepsza. Przede wszystkim - byłaby wiarygodna.
Bo tak, to Marcie możemy przez jakiś czas współczuć, przez jakiś czas będzie nas przerażać to, co ją spotyka, ale potem będziemy czuć już tylko zmęczenie i pewną irytację, gdy odkryjemy, że wszyscy dookoła są źli. Zła jest babcia, zły jest wujek, zły jest ksiądz Marek i ludzie w szpitalach są źli, wszyscy chcą krzywdy nastolatki i jej siostry, nawet dziewczyna Marty okazuje się niewierna.
Takie nagromadzenie problemów i negatywnych cech u antagonistów sprawia, że to, co w założeniu miało być poruszeniem poważnego tematu i skłonieniem czytelnika do refleksji przybiera formę prawdziwie wynaturzoną i groteskową.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-28
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kroniki opętanej
Kroniki opętanej
Artur Nowak
4/10

Marta ma kochających rodziców i nigdy nie doświadczyła zła. Idealizuje życie i wierzy w ludzi. Jako nastolatka przeżywa pierwszą miłość. Z dnia na dzień jej życie staje się jednak piekłem. Na skutek r...

Komentarze
@literackiespelnienie
@literackiespelnienie · prawie 4 lata temu
Niesamowicie zabawna recenzja. Wszyscy są antagonistami, no nie, tego nie można brać na poważnie.

Pozdrawiam :)
× 1
Kroniki opętanej
Kroniki opętanej
Artur Nowak
4/10
Marta ma kochających rodziców i nigdy nie doświadczyła zła. Idealizuje życie i wierzy w ludzi. Jako nastolatka przeżywa pierwszą miłość. Z dnia na dzień jej życie staje się jednak piekłem. Na skutek r...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostatnie - wiadomo - jest kwestią gustu. I schematów. I...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora
Jeśli paragrafówka to tylko od Black Monka

Tym razem przenosimy się do Esbury – nieco ponurego i tylko pozornie spokojnego miasteczka położonego nad malowniczym jeziorem. Jeziorem, którego wody nagle zaczną się p...

Recenzja książki Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora

Nowe recenzje

Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
Sen o okapi
Okapi = śmierć
@Moncia_Pocz...:

Książka "Sen o okapi" niemieckiej pisarki Mariany Leky przyciągnęła moją uwagę Interesującą szatą graficzną oraz opisem...

Recenzja książki Sen o okapi
© 2007 - 2025 nakanapie.pl