Mary Janice Davidson to Amerykańska autorka urodzona w 1970 roku, pisząca przede wszystkim w tematyce paranormale romans, ale także regularne romanse i książki dla młodzieży. Zasłynęła przede wszystkim z dwóch serii książek "Wyndham" i "Undead". Znajduje się na liście bestellerów The New York Times- i USA Today. W 2004 wygrała Romantic Times Reviewer’s Choice Award i była nominowana do niej także w 2005 roku.
Znudzona i nieco nazbyt strudzona codziennością postanowiłam, by dla odmiany sięgnąć po coś naprawdę nieskomplikowanego w swej budowie. I tak właśnie mój wybór padł na Nieumarłą i niezamężną.
Główną bohaterką powieści jest Betsy – urocza, stosunkowo młoda kobieta prawdopodobnie cierpiąca na syndrom umysłowego bondu. Jednego dnia traci swoją dotychczasową pracę z której zresztą nie była zbyt zadowolona oraz… życie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że budzi się w kostnicy jakby nigdy nic i po prostu stamtąd wychodzi. Jak przystało na kobietę, która powinna być martwa na początek kieruje się do swojej rodziny. Krótko po tych jakże logicznych wydarzeniach dostaje dziwny telefon i zostaje wplątana w sprawy wampirów. Czyżby była ich królową?
„Utrata pracy to najgorsza rzecz na świecie. Wiesz, bez cienia wątpliwości, że cię nie chcą. I nieważne, czy nie chcą z przyczyn praktycznych, finansowych czy osobistych.”
Długo myślałam nad tym, co właściwie powinnam zawrzeć w tej recenzji i szczerze mówiąc sama nie jestem pewna co powiedzieć. Rzadko która książka budzi we mnie tyle sprzecznych emocji co Nieumarła. Dlatego może zacznę na początek przejdę do bohaterów.
Główna bohaterka nie należy do zbyt bystrych, inteligentnych czy chociażby ciekawych osób. Niczym nie zaskakuje, raczej budzi irytację swoim niezwykle irracjonalnym zachowaniem. Reszta postaci również jest dość bezbarwna, zwyczajnie schematyczna bez jakichkolwiek cech własnych.
Jeśli chodzi o ten sławny, niezwykły humor powieści nad którymi wydawnictwo tak rozwodzi się na okładce – myślę, że został zdecydowanie przereklamowany. Nie wiem czy po prostu nie trafia on totalnie w mój gust, czy też faktycznie jest tak kiepski – z pewnością jednak nie jest zabawny. W ogóle. Moim skromnym zdaniem zakrawa nieco bardziej pod żenadę. Choć w sumie uśmiechnęłam się mniej więcej trzy razy podczas lektury, czy to jednak dużo – oceńcie sami.
„- Masz źrenice niemal dwukrotnie większe niż zwykli ludzie. Jeszcze nigdy takich nie widziałem. - Cóż mogę powiedzieć? Zawsze byłam szczególna - odparłam skromnie. - Właśnie - włączyła się Jessica. - Tacy jak ty mają nawet swoje olimpiady.”
Powieść napisana jest językiem niezwykle prostym, toteż nie stanowi ona wielkiego wyzwania dla potencjalnych czytelników. Co jakiś czas został on jednak przepleciony z pojedynczym nieco bardziej wyszukanym wyrazem, który prawdopodobnie miał dodać temu wszystkiemu inteligencji – myślę jednak, że zabieg ten jest zabawniejszy niż większość ‘żartów’ zawartych w tej powieści.
Nie jestem pewna, czy powinnam wam ją polecać, czy też wręcz przeciwnie. Wszystko zależy od tego, czego czytelnik będzie oczekiwał od tej powieści, bo jeśli czegoś ambitniejszego i ciekawego – może się mocno rozczarować. Sama jestem właśnie w takim położeniu i mimo wcześniejszych planów dobrnięcia do końca całej serii – odkładam ten plan bezterminowo, być może nawet na zawsze. Nieumarła i niezamężna nie sprostała moim oczekiwaniom.