Invictus. Nietykalna recenzja

Co tu się wydarzyło?!

Czekałam na drugi tom i powiem, że emocje tutaj były istnym huraganem.
Nie zawiodłam się, mega szybko pochłonęłam lekturę.

Akcja była dynamiczna, ciągle coś się działo.
W tej części mieliśmy dużo pikantnych scen a także nieco wątku sensacyjnego, bowiem Lexi musiała realnie zderzyć się z zagrożeniem ze strony Bratwy.

Prawdziwa perełka a właściwie powinnam powiedzieć, że bom*a została zrzucona pod koniec.

Słowa Danielo wbiły mnie w przysłowiowy fotel.
Takiego plot twistu w życiu bym się nie spodziewała.
Aż mnie zatkało, dosłownie i w przenośni.

Myślałam o czymś innym, szukając prawdziwej tożsamości Lexi no ale tego to bym chyba nie wymyśliła.

Na planszy m*fijnych szachów pojawił się nowy gracz, którego tożsamości zostaje ujawniona na samym końcu tego tomu, mimo wszystko jednak autorka pozostawiła go nieco owianego tajemnicą.

I nie jest to jedyna postać, która się pojawiła znikąd.
Jest jeszcze pewna kobieta, mam swoje podejrzenia co do jej tożsamości ale póki co, autorka nie ujawniła jej wprost.

Bardzo dużo się działo w tej części, co pozwoliło na nie tylko błyskawiczne jej przeczytanie ale także na to, by treść wyryła się w naszej pamięci.

Uczucia naszych bohaterów ewoluują a oni sami zaczynają sobie uświadamiać, co tak naprawdę się między nimi dzieje.
Mimo wszystko nadal się odpychają i przyciągają, walcząc ze sobą i wzajemnie sobie dogryzając - i właśnie to ich zbliża, dwa silne charaktery, żadne z nich się nie chce poddać a mimo to ich do siebie ciągnie niczym magnes.

Cosa Nostra zaczyna walkę o swoją Nietykalną a także teren w Stanach.

Czy Sebastiano będzie w stanie skupić się na Famigli?
Jak Rina zareaguje na rewelacje przekazane przez ojca?
Czy Lexi w końcu odkryje prawdę o swoim pochodzeniu?

Znów muszę czekać na kolejny tom, mam nadzieję, że nie będzie to długi czas oczekiwania bo ciekawość mnie zjada żywcem.
Jak można zostawić czytelnika w takim momencie, no jak?!

Dawno nie czytałam aż tak dobrej książki z wątkiem m*fijnym więc poleciała ode mnie najwyższa nota, zdecydowanie zasłużona.