Była arabską stewardesą recenzja

Marcin Margielewski po raz kolejny, odkrywa przed nami świat o którym wiemy stosunkowo mało, tak naprawdę od niedawna i to właśnie w głównej mierze dzięki książkom możemy poznawać ogromne dzielące nas różnice kulturowe i światopoglądowe. Nie ukrywam iż, to właśnie ta najnowsza książka autora, poruszyła mnie szczególnie ponieważ przedstawia ona audentyczną historie pewnej kobiety... pięknej Polki... Anny. 

Zapewne wielu z was, wyjdzie z założenia iż to historia jakich wiele. Urocza stewardesa, bogaty Arabski Playboy i miłość od pierwszego wejrzenia. Hmmm....... Może poniekąd, lecz nic bardziej mylnego. Napewno jednego elementu brakowało tu w zupełności... Wstępna fascynacja nowym światem, oraz akceptacja praw w nim panujących wymuszała na naszej bohaterce mieszane odczucia. Jednak przypadkowo poznany pasażer, podczas jednego z lotów do Nowego Jorku stał się dla Anny niezwykłym darem, i nadzieją na piękniejsze jutro. Nadzieja jednak szybko wygasła, a jej anioł stróż stał się jej największym przekleństwem. Absolutnie nie liczcie iż uronię wam, chodź rąbka tej nieprawdopodobnej historii. Bądźcie gotowi na niecodzienną lekturę, i zachowacie zimna krew do jej końca, chodź napewno nie będzie to łatwe 🤫⭐️  

Czym jeszcze zaskoczy nas Marcin Margielewski?