"Masz wady-zupełnie jak ja. Mimo wszystko ubrana w swoje prezentujesz się wyjątkowo pięknie. Nigdy nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej. I zawsze pamiętaj. Że kocham cię pomimo twoich niedoskonałości.."
"A gdy pozwolisz sercu pokochać, zapomnisz, jak się oddycha.."
W piórze autorki zakochałam się, czytając książkę "Mężczyzna z tuszem na dłoni". Gdy już ktoś taki jak Jakub trafi do twojego serca, naprawdę ciężko nie porównywać do niego kolejnych bohaterów. I szczerze mówiąc, tego właśnie się bałam. Bałam się tego, że skoro tak bardzo podobała mi się poprzednia książka autorki, to "Mężczyzna z ogniem w sercu" okaże się w przy niej po prostu gorsza. Czy tak było?
Zdecydowanie nie. Historia Miłosza i Agaty jest zupełnie inna od historii Jakuba i Hani. Oczywiście, że styl pisania i łatwość słów, jakie trafiają do czytelników, jest tak samo dobra, jednak "Mężczyzna z ogniem w sercu" jest po prostu inną opowieścią.
Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Miłosz jest pewien, że pokochał Agatę w momencie, gdy pierwszy raz ją zobaczył. Wtedy, będąc zakleszczoną w rozbitym samochodzie, sprawiła, że nie mógł przestać o niej myśleć. Mimo chęci skontaktowania się z nią i szukanie jej, przez następne miesiące nie mógł jej odnaleźć.
Los jednak sprawia, że Agata staje znów na jego drodze. Zostając współlokatorką jego przyjaciółki, wkracza ponownie w życie mężczyzny. I tym razem Miłosz nie ma zamiaru odpuścić. Zrobi wszystko, by przekonać do siebie oporną młodą kobietę, wiedząc, że to właśnie ona jest jego miłością.
***
Ciężko mi dokładnie opisać to, co czuje po przeczytaniu tej historii, nie zdradzając nic, bo jest ważne. Bo to, że ta historia jest piękna, choć jednocześnie bardzo smutna nie mam wątpliwości. Czyta się ją błyskawicznie. Zaczekam wieczorem, a skończyłam o prawie drugiej w nocy, bo nie mogłam się oderwać. I, mimo że domyślałam się tego, jak ta historia się zakończyć, to myśląc o tym, a dojść do tego momentu, gdzie wszystko zaczyna się walić, to dwie zupełnie inne rzeczy.
I wiecie, ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że każda czytana przede mnie książka to fikcja literacka stworzona przez autora, jednak nic nie poradzę na to, że tak je, przeżywam. Historia Miłka i Agaty jest niezwykle życiową i piękną opowieścią o miłości, która by dojrzeć musiała zmierzyć się z problemami. Historia o miłości, która niesie nadzieję. Nadzieję, że jeszcze będzie dobrze.
Kończąc czytać "Mężczyznę z ogniem w sercu" w moim sercu był tylko ból, a z oczu płynęły mi łzy. I jeśli sądziłam, że historia Jakuba i Hani złamała mi serce, to nie wiem jak określić to, co zrobił ze mną Miłosz. I już sama nie wiem, czy mam podziękować autorce za tak emocjonalną podróż, czy mieć jej za złe to, co mi zrobiła..
Jestem pewna, że z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu, by sprawdzić, jak potoczą się losy wszystkich przyjaciół, czy będą szczęśliwi? Trzymam się znanego przysłowia "Po burzy zawsze wychodzi słońce" i żyje nadzieją, że tak właśnie będzie.
Dlatego bardzo zachęcam was do przeczytania tej książki. Dla wrażliwszych polecam mieć pod ręką chusteczki, bo mogą się kilka razy przydać..
POLECAM!!