Przede mną niczym nie pojęta głębia. Tkwię w niej wszystkimi zmysłami. Dotykam jej. Jest we mnie. Zanurzona w niezmierzonych odmętach, zdaje się, że góra to dół, a dół to góra. Nie widzę. Dostrzegam tylko to, co znajduje się na odległość wyciągniętej ręki. Wszytko wygląda tak samo. Dookoła panuje ciemność. Moje płuca krzyczą, błagają o łyk tlenu, za chwilę chyba eksplodują. Czuje napływ paniki. Serce wali mi jak oszalałe. Czy to już koniec? Czy to śmierć wyciągnęła już po mnie swoje macki?
Szwecji grozi najstraszniejszy atak terrorystyczny w historii. Jedyną nadzieją może się okazać Sam Berger, doświadczony nurek i były detektyw. Berger ukrywa się, zamieszany w zabójstwo, którego nie popełnił. Pomimo teraźniejszego statusu, szwedzkie organy ścigania proszą go o pomoc w odnalezieniu uprowadzonej dwa i pół roku wcześniej Aiszy Pachachi. Porywaczem jest były agent tajnych służb - Carsten Boylan. Mężczyzna porwał dziewczynę, by dotrzeć do jej ojca, którego celem jest udaremnienie zamachu terrorystycznego.
Okazuje się, że rozgrywka pomiędzy Carstenem i Samem ma również wymiar osobisty. Boylan opracował zawiły plan, aby skomplikować dochodzenie do prawdy zespołowi z "Bezdroży." Molly, Deer i Sam jeszcze raz zmierzą się z niebezpieczną zagadką. Carsten usieje drogę do celu pozostawionymi wiadomościami na kartkach z zaproszeniami. . Udowodni jaki potrafi być nieprzewidywalny i sprytny, a w tym wszystkim durny. Molly po cudownym wybudzeniu się ze śpiączki, nie podejrzewa, że jest w posiadaniu czegoś zupełnie wyjątkowego. Wiedzie podwójne życie. Uruchomi sieć tajnych kontaktów, które okażą się bezcennym nabytkiem. Zbrodnia jakiej się dopuści , krzewiła się w niej od lat. Niewyjawione sekrety i nagromadzony gniew znajdą swe ujście już niedługo.
"Głębia" jest trzecim po "Pustkowiu" i "Bezdrożach" tomem z parą detektywów. W moich rękach, książka tego szwedzkiego autora znalazła się po raz pierwszy. Czytało się przyjemnie i szybko, choć nie przez cały czas. Były momenty, że akcja zwalniała, co niestety nużyło. Historia opisana w książce jest niewątpliwie ciekawa oraz niezwykle rozbudowana. Niestety. Ta rozbudowa nie okazała się być plusem. Całość wydawała się niekiedy niespójna i dziurawa dla kogoś, kto nie czytał poprzednich części. Niewiele można się było dowiedzieć, tudzież wywnioskować z tego co działo się wcześniej. Bardzo mnie to dekoncentrowało, mieszało mi w głowie, powodowało wracanie się i doczytywanie czegoś, co uważam za spory minus. Niezwykle często plątałam się w zagmatwanych wydarzeniach i być może było to celowe, żeby odsunąć mnie od rozwiązania, lecz nie jest to moim ulubionym elementem w kryminale. Męczyłam się. Na całe szczęście dalsza część okazała się interesująca. Mrok "Głębi" wciągnął mnie zapamiętale. Nie stanie się ona może moim ulubionym kryminałem, ale z całą pewnością warta jest przeczytania. Jeżeli będę mieć kiedyś możliwość przeczytania kolejnych lub poprzednich części z pewnością skorzystam.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarna Owca.