Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą, a gdzie pójdą gdy dorosną? Wybiorę spokojne życie czy te pełne wyzwań, a może to ktoś inny zdecyduje o ich wyborze bez pytania ich o zdanie? To, co bywa zabawą w dzieciństwie wcale już nie musi nią być kiedy dorośnie się. Podobno czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci, ale czy tak jest na pewno i w każdym przypadku? Jak długo przeszłość ma kłaść się cieniem na teraźniejszości i przyszłości? Co zrobić by w końcu zamknąć jeden życiowy rozdział i przejść do kolejnego? Podjąć wyzwanie? Zapomnieć to czego było się świadkiem? Uciec jak najdalej od wszystkiego co znane i udawać kogoś zupełnie innego? Którą opcję wybrać kiedy stawką w tej grze jest ... życie?
Wejść, odnaleźć to, co się ma w planach, wyjść, oczywiście wszystko tak, by nikt nie zauważył. Tylko lub aż tyle ma w planach Clea, jak dla niej nie jest to sprawa zbyt skomplikowana albo przynajmniej nie była jeszcze kilka minut wcześniej. Teraz sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej, plan wziął w łeb i trzeba ratować się ucieczką, a cel nie został osiągnięty! To wszystko przez jeden nieplanowany element, który chyba miał podobne plany jak i Clea, ale pech chciał, że wybrał nieodpowiedni moment do swej akcji. Jeżeli plan A nie wypalił zawsze jest plan B, chociaż ten jest o wiele bardziej niebezpieczny. Czego jednak nie robi się by udowodnić, że ma się rację? Dla prawdy niektórzy są w stanie zrobić wiele, nawet kiedy oznacza to, że trzeba podjąć ryzyko utraty tego, co dopiero się zdobyło i czego się tak pragnęło od dawna. Jednak czasem los bywa dość przewrotny i krzyżuje drogi ponownie nocnych "gości", ku zadowoleniu, mniejszym lub większym, obu. Jedno z nich ma zadanie do wykonania i raczej nie chce tego zbytnio rozgłaszać, drugie zamierza poznać prawdę, czy mają punkt wspólny? Kłamstwu nie po drodze ze swoim przeciwieństwem, ale może coś innego połączy Cleę i Jordana? W końcu nic tak nie zbliża jak tajemnica, śledztwo i pościg, może to i mało romantyczne okoliczności, lecz w przypadku tych dwojga nic nie jest takie jak wydaje się. Jeszcze nie tak dawno dla jednego z nich ryzyko to był chleb powszedni, jednak teraz wszystko się zmieniło, a powrót do przeszłości wcale nie jest słodki, wprost przeciwnie. Jeżeli do tego dodać niechęć do stróżów prawa i wrogów, dla których morderstwo jest czymś normalnym, sytuacja nie przedstawia się zbyt optymistycznie. Co oznacza wyciągnięta ręka - pomoc czy jeszcze większe niebezpieczeństwo? Zaufać czy uciekać i działać zgodnie z zasadami, jakich trzymało się przez lata?
Samotność ma wiele twarzy, wiele z nich poznała już Clea, a teraz ktoś zbyt zbliżył się do niej. Pytanie co wybrać - utarte drogi czy te jeszcze nieodkryte? Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą, a gdy dorosną jaki kierunek wybiorą?
W książkach Tess Gerritsen splatają się dwa motywy - sensacyjny i obyczajowy. Ten pierwszy jest początkiem historii, ten drugi uzupełnia ją i podgrzewa atmosferę, oba dobrze ze sobą współgrają, bez siebie wzajemnie nie dałyby ciekawej lektury. Połączenie dwóch gatunków, które na pierwszy rzut oka wydają się zupełnie od siebie różne, okazuje się dawać w efekcie końcowym opowieść z zaskakującymi wątkami, ukrytymi pod tym co wydawałoby się być przewidywalnym rozwiązaniem. Niespodziewane zwroty akcji w odpowiednich momentach nie pozwalają na nudę podczas czytania, szczególnie, że autorka do końca nie odkrywa wszystkich kart. "Ścigana" to książka i na słoneczne dni i na te deszczowe, w końcu każdy czas jest dobry na sięgnięcie po ciekawą książkę.