Mister Hockey recenzja

„Mister Hockey” to książka od Lia Riley. Pierwszy raz miałam do czynienia z tą autorką, do tej pory jedynie słyszałam o jej poczynaniach w świecie romansów. Jednakże muszę przyznać, że jestem zawiedziona i rozczarowana. Książka okazała się mocno przeciętna i nie zapadnie mi na długo w pamięci.

Historia skupia się na obiecującym hokeiście i bibliotekarce, która jest szaleńczo nim zafascynowana. Nigdy nie spodziewała się przy tym, że kiedykolwiek spotka swój obiekt westchnień.
Los płata figla, gdy Jed niespodziewanie zjawia się w bibliotece jako gość specjalny warsztatów czytelniczych.
Wystarczyła chwila, aby oboje zapłonęli pożądaniem, jakiego nigdy nie doświadczyli.
Uczucia stają się na tyle silne, że Breezy boi się stracić Jeda i zataja przed nim prawdę, jak bardzo on ją fascynuje. Jak to bywa w takich historiach ta informacja prędzej, czy później wyjdzie na jaw i postawi ich miłość próbie, która wpłynie na całe życie.
Nie tylko niegrzeczna bibliotekarka ukrywa coś, również hokeista nie jest z nią szczery w stu procentach i nie potrafi zebrać się na odwagę, by powiedzieć o problemie głośno.

Czy gwiazda hokeja i mól książkowy zdobędą się na odwagę? Tego dowiesz się tylko, gdy zdecydujesz się sięgnąć po książkę.

Do oceny tej pozycji podejdę dosyć krytycznie. Książki nie czyta się z fascynacją, ciekawością tego co przyniesie kolejna strona. Dialogi, opisy mnie męczyły, jak nigdy wcześniej. I gdyby nie to, że zawsze daje szansę książce to odłożyłabym ją na półkę po pierwszych rozdziałach.

Nie ma tu nic co wprowadza w świat tych dwoje, nie potrafiłam wejść w ich skórę.
Książka ma zaledwie 208 stron, co powinno wpłynąć na to, że fabuła ciągle się rozwija, ale w tym przypadku tak niestety nie jest. Dopiero pod koniec zaczyna się dziać coś więcej, wszystko przyspiesza.

Książka raczej bardzo płytka, nie wnosi nic nowego do życia. Odnoszę wrażenie, że zamysł na historie był dobry lecz samo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Można było ugryźć wiele tematów inaczej, rozwinąć wątki problematyczne, które pojawiały się.

Jedynym plusem jest ładna okładka, bardzo dziewczęca i zachęcająca do sięgnięcia po książkę. Więcej plusów nie potrafię wskazać.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Dziękuję za możliwość przeczytania kolejnej książki.