W „Memory Almost Gone” udajemy się razem z Jonatanem i Amelią do Nowego Jorku, gdzie każdy z bohaterów ma coś do załatwienia. Jonatan ma odbyć staż w firmie Bellamy Lion Constructions, a Amelia musi się skonfrontować z właścicielem firmy, który w znaczący sposób wpłynął na jej życie. Ich wspólne wejście do tego dynamicznego miasta stwarza im możliwość zanurzenia się w nowych doświadczeniach. Pobyt w Nowym Jorku staje się dla nich również polem rywalizacji z czasem, który nieubłaganie pędzi do przodu.
Fabuła MAG potoczyła się w trochę innym kierunku, niż się spodziewałam. Wątek fantastyczny, a przy okazji spektakularny plot twist, który w poprzednim tomie był totalną niespodzianką, wywołał szok i niedowierzanie, w MAG stracił trochę na swojej świeżości. Na szczęście autorka nie próżnuje, stawiając nad drodze bohaterów nowe wyzwania i przeciwności losu, które muszą przezwyciężyć, a także ciekawe momenty, które pozwalają lepiej poznać nie tylko ich, ale i miejsce, w którym się znajdują.
Jonatan i Amelia stając w obliczu nowych wyzwań w Nowym Jorku, muszą zmierzyć się z osobistymi problemami i ze swoimi uczuciami. W tej części serii obserwujemy wyraźny rozwój postaci, a także głębszy wgląd w ich psychikę i relacje między nimi. Jednym z kluczowych punktów tej opowieści jest ewolucja Jonatana. Widzimy go w nowym kontekście, stawiającego czoła zupełnie nowym wyzwaniom zawodowym i osobistym. Jego stabilność emocjonalna zostaje poddana próbie, co stanowi interesujący wątek rozwoju postaci. Amelia z kolei zostaje skonfrontowana ze swoją przeszłością, co wpływa na jej obecną sytuację życiową. Próba zrozumienia relacji rodzinnych i walka o swoje uczucia stają się centrum jej rozwoju. Autorka pozwala czytelnikowi wniknąć w zawiłości jej psychiki, dając mu szansę lepszego zrozumienia bohaterki i jej decyzji.
Relacja między głównymi bohaterami, choć wyraziście namiętna, jest jednocześnie poddana wielu próbom. Julia Biel konsekwentnie stawia ich w różnych sytuacjach życiowych, eksplorując granice ich związku, zarówno emocjonalne, jak i fizyczne. Jest to niezwykle interesujące doświadczenie, ponieważ śledzimy, jak para radzi sobie w nowym środowisku, z nowymi emocjami i odkryciami o sobie nawzajem. Ta część to istny rollercoaster emocji. Balansuje między różnymi emocjami, oferując czytelnikowi zarówno chwile gorzkiego smaku życia, jak i słodkich momentów miłości. Pozwala zajrzeć w psychikę bohaterów, ich wewnętrzne walki, dylematy i emocje. To nie tylko historia miłosna, lecz również opowieść o walce z przeszłością, próbie zrozumienia relacji rodzinnych i odnalezienia sensu w otaczającym świecie.
Mimo pewnych różnic względem pierwszej części „Memory Almost Gone” utrzymuje ducha serii. Ta część, chociaż jest nieco bardziej melancholijna niż poprzednia, nadal jest pełna emocji i niespodzianek. Nie można również pominąć elementów zaskoczenia, napięcia i niepewności co do rozwoju sytuacji, które oferuje ta część. Elementy z poprzedniej części są podtrzymywane, ale pojawiają się też nowe zaskoczenia i kolejne zaskakujące zwroty akcji. Dość niespodziewane jest zakończenie, a właściwie dwa. Ale o co z nimi chodzi, musicie sprawdzić w powieści.
Na duży plus zasługuje fakt, że autorka przedstawia Nowy Jork w niezwykle autentyczny sposób, co sprawia, że czytelnik może poczuć się jakby sam zwiedzał to miasto. Atutem jest także przepiękne wydanie powieści, pełne ukrytych anagramów i dodatkowych treści ukrytych na kartach książki i na okładce, które można zobaczyć jedynie w świetle UV. Duże brawa dla autorki za kreatywne zagadki, anagramy i potyczki słowne bohaterów, które każdorazowo wprawiały mnie w dobry humor.
„Memory Almost Gone” to udana kontynuacja historii Jonatana i Amelii. Z jednej strony mamy w powieści silne relacje między bohaterami, emocjonalne i wewnętrzne zmagania, z drugiej – zabawne elementy, tajemnice i niespodzianki. Warto poznać obie części, do czego gorąco zachęcam.
We współpracy z Wydawnictwem Must Read.