"Ale tak to już się toczy to koło życia, prawda?".
Sielska okładka oraz zachęcający tytuł, a do tego główne bohaterki będące blogerkami – nie wyobrażałam sobie nie przeczytać takiej książki. I nie spodziewałam się po tej powieści, że wymusi na mnie większy wysiłek umysłowy czy też wzbudzi egzystencjalne refleksje. Jej lektura bowiem miała mi umilić czas i pozostawić po sobie ciepłe uczucia. Tak też się stało.
Barbara O'Neal, pisząca także jako Barbara Samuel to urodzona w 1969 r. amerykańska pisarka znana z bestsellerowych romansów i powieści obyczajowych. Jej książki publikowane są na całym świecie. Autorka pasjonuje się podróżami, a od piętnastego roku życia – gotowaniem. Przez dziesięć lat była związana z branżą gastronomiczną, mieszka obecnie w Colorado Springs wraz z mężem.
Lavender, Valerie, Ginny i Ruby to cztery kobiety, które dzieli niemal wszystko: wiek, status społeczny, poglądy i zasobność portfela. Łączy je jednak jedna rzecz – pasja do pisania bloga, która pozwoliła im stworzyć prawdziwą przyjaźń. Dzięki urodzinowemu zaproszeniu Lavender, bohaterki po raz pierwszy poznają się na żywo na lawendowej farmie staruszki. Osiemdziesięciopięcioletnia Lavender pragnie bowiem przekazać farmę jednej z nich, by ta nie trafiła do nie rozumiejących istoty tego miejsca jej siostrzeńców.
"Niech ci się spełnią marzenia" to powieść, którą przeczytałam w ciągu jednej nocy, delektując się jej klimatem, niczym najpyszniejszą mleczną czekoladą. To bowiem książka, która pomimo swojej przewidywalności fabularnej, urzeka zgrabnym potraktowaniem wielu istotnych obszarów naszego życia. A tematy, jakie znajdziecie na łamach dzieła Barbary O'Neal to samotne macierzyństwo, nagła śmierć najbliższych, starość, upływ czasu, stracone szanse czy wojenna trauma. I w zasadzie w każdym z wyżej wymienionych obszarów znalazłam celne spostrzeżenia i refleksje, z którymi mogłam od razu się zgodzić bądź też polemizować. I co tu dużo pisać, uwielbiam powieści obyczajowe, które swoją wielopłaszczyznowością i urzekającym klimatem, wciągają do ostatniej strony.
Nie ukrywam, że magiczne słowo "blogerki" przyciągnęło mnie do tej lektury jak magnes. Byłam bowiem strasznie ciekawa, jakie postacie bohaterek, będącymi blogerkami kulinarnymi, wykreowała autorka oraz w jaki sposób zaprezentuje ich pasję do pisania bloga. I od razu ostrzegam, przepisy jakie znajdziecie pomiędzy kolejnymi rozdziałami, wzmagają apetyt i rozbudzają zmysły. Przepis na sałatkę z arbuza i awokado czy na zapiekankę łaskawego pasterza powodowały, że zwyczajnie robiłam się głodna. A dzięki licznym blogowym wpisom Czterech Smakoszek, nie można było nie zauważyć i poczuć pasji, jaka nimi kierowała.
Cztery bohaterki powieści amerykańskiej pisarki to kobiety, w których kreacji każda czytelniczka odnajdzie cząstkę siebie. Ruby to postać, która była mi najbliższa mentalnie. Najmłodsza z przyjaciółek, będąca w ciąży, po rozstaniu z ojcem dziecka, szuka swojej drogi życiowej. Valerie, nieco bezbarwna bohaterka, która z kolei zaprzestała prowadzić bloga, odkąd jej córka i mąż zginęli w wypadku, zostawiając ją z drugą, nastoletnią córką. Ginny to z kolei kobieta, której kompletnie nie mogłam zrozumieć. Jak bowiem wytłumaczyć trwanie w małżeństwie, w którym nie uprawia się sexu od dwunastu lat! I Lavender – będąca u kresu swojego życia, martwiąca się o przyszłość swojej farmy. Postać pełna ciepła i zaskakująca celnymi spostrzeżeniami na temat istoty życia. I można oczywiście nie obdarzyć sympatią wszystkich blogerek, jednak trzeba przyznać, że takie zróżnicowanie ich kreacji, świetnie się ze sobą skomponowało, tworząc interesującą mieszankę ludzkich charakterów. Mieszankę, która wzbudzała skrajne emocje.
"Niech ci się spełnią marzenia" to książka przeznaczona w głównej mierze dla kobiet, lekka, urokliwa i napawająca optymizmem. Dzięki takim lekturom możecie bowiem na kilka godzin przenieść się w zupełnie inny świat, poczuć problemy bohaterów i razem z nimi podejmować trudne decyzje. I cóż z tego, że za jakiś czas książka ta będzie jedynie Waszym mglistym wspomnieniem – liczy się tu i teraz. A teraz to książka Barbary O'Neal, będąca doskonałym przerywnikiem pomiędzy trudniejszymi dziełami. Dla koneserów powieści obyczajowych to lektura obowiązkowa.