Mala M. recenzja

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Witajcie! Dzisiaj piszę dla Was recenzje książki dwóch autorek: Pauliny Świst oraz Lilki Płonki. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że piszę ją z uśmiechem na twarzy. Czemu? A to dlatego, że „Mala M”, jest pozycją, która dosłownie mną zawładnęła. Prawie wszystko mi się w niej podobało. Jeśli chodzi o sam wygląd to po pierwsze, super okładka, po drugie, intrygujący opis i po trzecie świetna, duża czcionka, dzięki której czytało mi się wyjątkowo wygodnie.
Jestem bardzo zadowolona, że ta książka trafiła w moje ręce. Na moje oko, jest to romans, pomieszany z mocnym erotykiem z elementami zagadek i tajemnic. Czytając tę pozycję, często się uśmiechałam. Kilka razy zdarzyło mi się nawet zaśmiać w głos. Ogólnie książka jest niesamowicie lekka, napisana prostym, zrozumiałym tekstem. Krótka, zwięzła i na temat. Bohaterowie też są super. Spodobała mi się postać Malwiny. Jest taka realistyczna. Autorki mają naprawdę świetne poczucie humoru. Dawno nie byłam aż tak zadowolona z czytania. „Mala M” ma 320 stron, które udało mi się przeczytać w dwie godziny. Jest to dowód na to, że była to udana przygoda. Sceny erotyczne również na poziomie. Chociaż występują liczne wulgaryzmy, to tak naprawdę tego tak się nie odczuwa. Zwykle kilka przekleństw w książce sprawia, że robię się poirytowana i mam ochotę zamknąć ją i odłożyć na półkę. Tutaj czegoś takiego nie odczułam, a już od pierwszych stron widać tego dużo. Z samymi autorkami miałam pierwszy raz do czynienia, jednak sposób ich pisania tak mi się spodobał, że na pewno sięgnę też po ich inne prace. Wspomnę jeszcze o tym, że mimo iż w książce są sceny romantyczne, to nie robią one z niej typowego, ckliwego romansidła. Nie ma walki o miłość, nie ma przeciwności losu, a za to liczy się seks i dobra zabawa. Jedynym co mi nie przypadło do gustu, było zakończenie a właściwie jego brak. Podczas kiedy zaczęła się dobra akcja, to i w tym momencie był koniec książki. Tak jakby w planie była część druga i jeśli mam być szczera, to chciałabym, aby takowa powstała. Podsumowując, gorąco polecam Wam tę lekturę, mam nadzieję, że Wy, tak samo, jak i ja, nie będziecie żałować, a nawet wyczekiwać kolejnej części. Pozdrawiam serdecznie.