Niebezpieczna transakcja recenzja

Jak wiele z nas zawiodło się na mężczyznach, którzy myśleli tylko o sobie? Ile razy miałyście złamane serce przez chłopców, którzy wcale nie chcieli się wiązać, ani "nic nie obiecywali"? Tak samo było z Sandrą, główną bohaterką "Niebezpiecznej transakcji". Jej związek z Krystianem okazał się zwykłym niewypałem. To bardzo przyziemny problem, którego doświadczyła zdecydowana większość z nas. Wzajemne podcinanie sobie skrzydeł, brak wspólnych tematów i spore nieporozumienie łóżkowe. Są to sprawy, które spotykają każdego z nas. Od tego należałoby się odciąć tak, jak zrobiła to Sandra. Kobieta za to poznała Tora i od razu rzuciła się w wir namiętnej relacji. Mężczyzna ma wiele tajemnic, które ukrywa przed całym światem. Ryzyko zacznie się, kiedy Sandra zechce je poznać. Jej uwagę przyciągną pilnie strzeżone komputery. Co Tor robi w derkniecie? Czy akurat on okaże się być tym jedynym do końca życia, czy może główna bohaterka zawiedzie się również na nim?

Spodziewałam się słabej historii romantycznej, typowej dla gatunku. W "Niebezpiecznej transakcji" spotykamy się z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji, na przykład dziwne zakończenie, bardzo niespodziewane. Podobała mi się kreacja bohaterów, ale niestety nie udało mi się polubić Krystiana od początku do końca. Sandra wydawała mi się zbyt naiwna i mało myśląca. Czasami było to męczące, zwracając uwagę na to, że nie była małą dziewczynką, czy nawet niedoświadczoną nastolatką, bo wtedy to dziwne zachowanie jakoś dałoby się wytłumaczyć. Jej inteligencja została przyćmiona podczas romantycznych wycieczek z ukochanym, których oczywiście nie było mało.
Książkę czyta się szybko, jest pozbawiona zbędnych i nudnych opisów. Według mnie jest to jak najbardziej na plus. Najbardziej podobało mi się nietypowe zakończenie. O dziwo, główna bohaterka nie zachodzi w ciążę!
Podobała mi się ta książka, choć nie należy do literatury wysokich lotów. Panuje tam prosty język i świat przedstawiony, jednak może to być ciekawa opcja na samotne, jesienne wieczory.