Przyszła kolej na moją już czwarte spotkanie z cyklem Zew Nocy, którego autorka jest Keri Arthur. Jest to seria o paranormalnych stworzeniach, gdzie główna bohaterka jest pół wampirem pół wilkołakiem. Wcześniejsze trzy tomy czytałam z zapartym tchem, tym razem odbyło się to w ten sam sposób. Tekst i poszczególne strony przelatywały mi przez palce i oczy. Znalazłam się w centrum wydarzeń i czekałam na to, co wydarzy się za moment.
Ale teraz do rzeczy. Należy tutaj zauważyć, że Niebezpieczna rozgrywka różni się w jakiś sposób od swoich poprzedniczek. To, co je łączy, to na pewno Gautier, były strażnik Departamentu Innych Ras, z którym Riley Jenson nie jest w zażyłych stosunkach, a który tak samo jak jego dawni pracodawcy, wydaje się poszukiwać rozpruwacza, który gwałci i wypatrasza kobiety. Rudowłosa wraz z innymi strażnikami próbuje odnaleźć sprawcę tej rzeźni. Śledztwo kierują ją do jednego z barów, w którym poznaje Jina. Miła rozmowa doprowadza ich do kolejnego spotkania, jednak mężczyzna ten wydaje się Riley podejrzany, a jego zbyt brutalne zachowanie w łóżku nie do końca jej odpowiada i, co najważniejsze, daje kolejny trop w prowadzonej sprawie.
Równocześnie, swoje własne śledztwo przeprowadza Quinn, który dotychczas był jednym z kochanków Rudowłosej hybrydy. Dowiadujemy się dzięki niemu o istnieniu demonów, które są bardzo istotnym punktem w dochodzeniu. Dla głównej bohaterki czas akcji nie jest zbyt korzystny, zbliża się bowiem pełnia, a co za tym idzie, przepełnia ją gorączka księżycowa. Ma dwóch stałych partnerów, wilkołaka Kellena, który jest w stosunku do niej opiekuńczy i bardzo czuły, a także wampira Quinna, którego już całkowicie przestałam lubić. Wydaje się wobec niej zbyt surowy i ogranicza jej przestrzeń, jakby chciał kontrolować wszystko co robi. W pierwszej części serii był on bardzo intrygującym mężczyzną o własnych wartościach i zasadach, jednak wraz z kolejnymi odsłonami, jest przedstawiany coraz chłodniej i obco. Dodatkowym partnerem Riley, jest wyżej wspomniany Jin, do którego ciągnie główną bohaterkę, jednocześnie odpychając.
Jak już napisałam w drugim akapicie mojej recenzji, Niebezpieczna rozgrywka jest inna od poprzednich części. Zrobił się z niej bardziej kryminał, niż książka typowo paranormalna. Jest w niej wiele akcji i zagadek. Pojawiają się zjawiska, których nie było wcześniej, co jest bardzo miłym zaskoczeniem i urozmaiceniem serii. Mimo swojego ciętego języka i bezpośredniości, Riley jest tutaj nieco poważniejsza, a co za tym idzie, dojrzalsza. Co prawda, dalej nią kierują hormony, jednak jest to związane z jej pochodzeniem i wilkołaczą naturą. Zauważyłam także, jakoby sama pisarka podszkoliła swój warsztat [a może także i tłumaczenie jest ciekawsze?] i stała się jeszcze bardziej kreatywna. Całą powieść, czyta się naprawdę szybko, sama nie wiedziałam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Wydarzenia gładko przepływają, a poszczególne wątki zazębiają się w zaskakujących momentach. Jest jednak jedna rzecz, którą mogłabym zarzucić autorce, ale niestety, nie mogę tego tutaj wyjawić, gdyż zniszczyłoby to wielu Wam przyjemność z lektury. Zapomniałabym o jeszcze jednym ważnym spostrzeżeniu. O ile wcześniejsze tomy były nafaszerowane scenami erotycznymi, o tyle tutaj, zostało to odpowiednio ograniczone. Sądzę, że jest to zabieg, który spodoba się większości czytelników, których raziła wielość opisów łóżkowych [bądź poza łóżkowych] wyczynów głównej bohaterki.
Więcej do dodania do tej książki nie mam. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej części Zewu Nocy, gdyż cykl naprawdę przypadł mi do gustu. Jestem także ciekawa, w jaką stronę Keri Arthur poprowadzi swą serię, oraz czym znowu mnie zaskoczy. Mam nadzieję, że wraz z następnymi odsłonami, Riley Jenson będzie coraz poważniejszą i rozsądniejszą kobietą i spotka wreszcie osobę, z którą będzie szczęśliwa.