Oczy królowej recenzja

Oczy królowej to książka, której byłam niesamowicie ciekawa ze względu na swoje zainteresowania okresem elżbietańskim, do tego dołóżmy klimat thrillerów, który tak lubię! Czy spełniła moje oczekiwania? Po ocenie chyba już wiecie.

Od razu zostajemy wepchnięci w wir wydarzeń i muszę przyznać, że byłam troszkę zaskoczona samą treścią, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, na ogół takie doświadczenie wcale nie jest złe, ale w tym wypadku okazało się negatywne.

Na początku mamy tu oparcie o prawdziwe wydarzenie, ale opisane w sposób, że tak powiem, balansujący na granicy groteski. Byłam trochę zdezorientowana, bo nie wiedziałam jak to odbierać - na poważnie czy jednak mam się śmiać? Samych historycznych smaczków jest tu niestety bardzo niewiele. Nie czułam klimatu, ciekawość w pewnym momencie się ulotniła, ponieważ ta historia to w gruncie rzeczy wymyślona opowieść jakich wiele z gatunku powieści kryminalnej pomieszanej z powieścią sensacyjną, tyle, że wstawiona w tamten okres i wykorzystująca znane postacie oraz nie do końca udana.

Tempo akcji jest ogromne, a w kolejnych rozdziałach skaczemy ciągle między bohaterami, więc łatwo o dezorientację. Pojawiały się nic nie wnoszące do historii dziwne szczegóły erotyczne, które np. mnie zniesmaczyły. Miałam też wrażenie, że autor bardziej skupia się na szczegółowym opisie czynności, niż przebiegu fabuły, co kojarzyło mi się ze scenariuszem, a nie powieścią.

Kreacje bohaterów były bardzo płytkie, mało interesujące i nie czułam potrzeby towarzyszenia im w dalszej przygodzie. Królowa Elżbieta została przedstawiona dość… marnie i bez polotu, a główna postać tak naprawdę nie istniała, więc czytelnik nie ma do kogo się przywiązać.

Zalety? Dużo się dzieje, więc szybko się czyta, całość to jedna wielka intryga (chociaż była mi obojętna do samego końca, zakładam, że to kwestia gustu).

Bardzo cieszyłam się na tę książkę, ale pod względem historycznym na pewno nie jest to coś godnego uwagi, natomiast jako książka akcji powiedziałabym, że nie jest najgorsza, lecz thrillerem to z pewnością bym jej nie nazwała, zabrakło tam jakichkolwiek emocji. Niestety, mimo ogromnych chęci, mnie nie porwała, a wręcz wymęczyła.