Nie ukrywamy, że uwielbiamy twórczość Iwony Banach, a jej książki bierzemy w ciemno. Dlatego, gdy zaproponowano nam objęcie patronatem najnowszej pozycji literackiej tejże autorki -nie zastanawialiśmy się ani chwili! „Upiór w moherze", to kolejna kapitalna, do zachichotania, ale też zmuszająca do refleksji książka ukazana nakładem wydawnictwa Dragon.
Nie ukrywamy, że uwielbiamy twórczość Iwony Banach, a jej książki bierzemy w ciemno. Dlatego, gdy zaproponowano nam objęcie patronatem najnowszej pozycji literackiej tejże autorki -nie zastanawialiśmy się ani chwili! „Upiór w moherze", to kolejna kapitalna, do zachichotania, ale też zmuszająca do refleksji książka ukazana nakładem wydawnictwa Dragon.
O jakie to było odważne! Tyle rozmów na temat seksu, domagania się seksu- chyba w żadnej dotychczasowej książce Iwony Banach jeszcze tego nie było. Z każdą kolejną pozycją jest coraz zabawniej. Jeśli myśleliście, że autorka wyczerpała już pokłady zabawności w poprzednich książkach to jesteście w wielkim błędzie!!
Jak zwykle na wysokim poziomie świetna gra słów. Fabuła, którą mogła skonstruować tylko i wyłącznie Iwona Banach- zagmatwana, chaotyczna ale też przezabawna, ogromnie ciekawa z nieoczekiwanym zakończeniem. Mamy do czynienia z szaloną historią z jeszcze bardziej szalonymi bohaterami, czyli to co miłośnicy komedii kryminalnych lubią najbardziej. Książka poprawiła mi humor. Świetnie się przy niej bawiłam. Sprawiła, że wielokrotnie wybuchałam śmiechem. Riposty zawarte w książce i przezabawne teksty nigdy się mi nie znudzą. Jestem pełna podziwu dla Iwony Banach za świetnie skonstruowaną intrygę, która mimo standardowego chaosu, była logicznie zbudowana.
Jak najlepiej wypromować swoją książkę? Nie inaczej jak przez zabicie autora. Tzn nie dosłowne zabicie. Sfingowana śmierć będzie strzałem w dziesiątkę. Dźwignie statystyki w social mediach, słupki sprzedaży, a i oceny na „lubimy czytać” się polepszą, bo przecież od dawna wiadomo, że po śmierci autora – ani jego ani książek nie można krytykować i nagle zaczynają one być bardziej poczytne. Na taki genialny pomysł wpadł pisarz Daniel Adych. Do zrealizowania swojego planu zaangażował koleżanki po fachu.
Bibliotekarzom- Gabi i Marcinowi objawił się Samuel Kaszak-postać literacka z powieści Adycha. Jego marzeniem było w końcu przekonać się na własnej skórze co to seks. Obawa, że ktoś zabije autora książki, w której jest bohaterem- zmusiła go do podjęcia pewnych działań. Trzeba „ratować" Daniela Adycha aby mógł napisać w końcu ciąg dalszy losów Samuela. I tę jego upragnioną scenę erotyczną.
Jest też zbrodnia. Taka faktyczna. Z prawdziwym trupem. Ale to nie są zwłoki Daniela. Więc czyje? I gdzie jest Daniel?
Lubię te metafory, których używa autorka. Za pomocą przezabawnej historii pokazuje dość poważne aspekty życia. Tylko Iwona Banach potrafi przekazać słabości i problemy społeczne w tak specyficzny, czasem aż do przesady prześmiewczy sposób. Robi to w punkt!
Jak zwykle przy książce Iwony Banach się nie nudziłam. Płakałam. Płakałam ze śmiechu. Uwielbiam pióro autorki. I bez wahania polecam „Upiór w moherze”- czytajcie między wierszami, bo jest to lektura nie tylko do pośmiania się ale również do wyciągnięcia pewnych wniosków.
Życie bibliotekarzy nie może być nudne – szczególnie jeśli odwiedzają ich nietypowi czytelnicy albo… sami bohaterowie! Pewnej nocy w bibliotece pojawia się jedna z literackich postaci, która prosi o ...
Życie bibliotekarzy nie może być nudne – szczególnie jeśli odwiedzają ich nietypowi czytelnicy albo… sami bohaterowie! Pewnej nocy w bibliotece pojawia się jedna z literackich postaci, która prosi o ...
Przed Waszą biblioteczką, nagle pojawia się bohater ostatnio czytanej książki i prosi Was o pomoc. Kim jest i jakiej pomocy może oczekiwać? Pewnej nocy w bibliotece w Tęczowie, Gabi z Marcinem spędz...
Ostatnio zdarza mi się przeglądać książki Pani Iwony Banach częściej niż Facebooka po jego awarii. Uwielbiam jej poczucie humoru, charyzmatycznych bohaterów i ich przebojowe historie, więc gdy tylko ...
AJ
@kontakt_23
Nowe recenzje
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:
Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...