(Nie) rozsądne szepty recenzja

„Zawsze uważałam, że największą wartość ma to, na co sama sobie zapracowałam, a nie to, co dostawałam podane jak na tacy”.

💙💙💙
Rosemary Brandon to dwudziestoczteroletnia kobieta, która prowadzi całkiem zwyczajne życie, kończy studia położnicze, jest w długoletnim związku, miewa normalne problemy - opieka nad młodszą siostrą czy kiepski dzień w pracy. Wszystko zmienia się w dniu, w którym poznaje tajemniczego, seksownego Logana Hilla. Mężczyzna sprawia, że Rosie musi opierać się pokusie, aby nie zdradzić ukochanego - Ryana Archera. Sprawę komplikuje fakt, iż zachowanie partnera zaczyna niepokoić Rose, która ma podejrzenia, że Ryan może cierpieć na zaburzenia psychiczne. Kobieta spędza coraz więcej czasu z nowo poznanym kolegą i choć ma to być jedynie platoniczna znajomość, oboje zaczynają czuć coś więcej. Logan ma jednak wiele tajemnic, a jedną z nich jest wspólna przeszłość jego i Archera, której żaden z nich nie chce ujawnić. Rosemary jest rozdarta wewnętrznie, a gdy w końcu udaje się jej podjąć decyzję, którego z nich wybrać, los stawia na jej drodze kolejne trudności - kłamstwa, tajemnice, niedopowiedzenia i niespodziankę, która wywróci jej życie do góry nogami. Młodej kobiecie przyjdzie zmierzyć się z trudną sztuką wybaczania oraz z próbami połączenia ze sobą podpowiedzi rozumu i serca, co wcale nie jest takie proste.
💙💙💙

„(Nie) rozsądne szepty” autorstwa Victorii Black to prawdziwy grubasek.
Cała historia ma prawie pięćset stron, a czyta się to tak ekspresowo, że aż trudno to pojąć zważywszy na to, że sama akcja nie jest za szybka i tak naprawdę dopiero pod koniec pojawia się większy zwrot akcji.
Przez pozostałe rozdziały skupiamy się głównie na życiu Rose. Na jej uczuciach i relacjach z innymi.
Sama fabuła jako tako nie powaliła mnie na kolana. Zdecydowanie czytałam lepsze historie, a do tego osobiście nie przepadam za motywem „zdrady” w książkach. To nie jest coś, co pochwalam nie ważne, jakie są tego okoliczności.
Jednak w trakcie czytania tej pozycji szybko przestałam o tym myśleć. Z łatwością mogłam sobie wyobrazić, że to, co się tam dzieje mogło zdarzyć się naprawdę.
Rose jako bohaterka wydała mi się bardzo autentyczna i to daje dużego plusa tej książce.
Ostatecznie polecam wszystkim lubiącym się relaksować przy lekkich książkach z dodatkiem miłosnych dramatów.
Ja spędziłam miły czas przy tej lekturze.