Miało być tak pięknie. Nocole myślała, że zły los się od niej odwrócił, że tym razem wszystko się uda. Niestety po raz kolejny się pomyliła. Zaryzykowała, nie słuchając nikogo, ryzyko okazało się złą decyzją.
Kobieta budzi się po ośmiu miesiącach śpiączki. Nie wie, co się działo przez ten czas, nie wie, dlaczego jej ukochanego nie ma przy niej. Nie potrafi ruszać własnym ciałem, a pomału odkrywane fakty, nie mobilizują ją do walki o sprawność. Nicole nie ma ochoty na życie, chce po raz kolejny uciec, tylko tym razem trafia na ludzi, którzy ani myślą jej na to pozwolić. Kobieta trafia do prywatnego ośrodka, zostaje zatrudniony najlepszy rehabilitant i zaczyna się walka o jej sprawność. Walka, której, choć ona sama wcale nie chce, przyjaciele nie zamierzają pozwolić jej ją przegrać.
Josh był miłością jej życia i choć nie wyobraża sobie, życia bez niego, nie chce lub nie potrafi mu przebaczyć. Rozumie, że była w śpiączce długi czas, jednak zdrada akurat z tą kobietą, której Nicole nie znosi, jest czymś, o czym nie potrafi zapomnieć.
Kobieta początkowo wcale się nie przykłada do ćwiczeń, jednak pewnego dnia wszystko się zmienia. Owen, jeden z jej rehabilitantów nie wytrzymuje i dość jasno ją informuje co o tym wszystkim myśli, na dodatek znajduje tabletki nasenne, które Nicola zbiera. Wtedy wszystko zaczyna się zmieniać, pomału kobieta zaczyna walkę o sprawność, o własną przyszłość. Czy Nicole uda się walka? Czy pozbiera się po kolejnych traumatycznych przeżyciach? Czy zrozumie zachowanie Johna? Czy ma szansę na szczęśliwe życie u boku ukochanego?
Nie będę ukrywać, że to jedna z tych kontynuacji, której nie mogłam się doczekać. „Nie uciekaj” to genialna książka z historią, o której nie mogłam zapomnieć, której bardzo chciałam poznać ciąg dalszy. Podobała mi się do tego stopnia, że z przyjemnością zostałam patronatem „Nie rezygnuj”. Miałam dość duże oczekiwania i nie zawiodłam się ani trochę.
Historia bardzo ciekawa. Autorka nie pozwala czytelnikowi nawet na chwilę oddechu, cały czas coś się dzieje. Kiedy już myślałam, że jestem pewna, co będzie dalej, wystarczyła jedna strona, jedno wydarzenie i następował taki zwrot akcji, że już nie miałam pojęcia, jak zakończą się losy Nicole. To sprawia, że od książki nie mogła się oderwać, czytałam ją z wielkim zainteresowaniem, chcąc dowiedzieć się, jak zakończy się historia Nicole.
Nicola to bohaterka, która wiele w życiu przeszła i niestety nadal nie do końca się jej układa. Tylko tym razem wszystko dzieje się przez jej decyzję, uciekanie przed problemami. To bohaterka, którą bardzo polubiłam w poprzednim tomie i tak pozostał. Tym razem jednak pomału się zmienia i te zmiany zdecydowanie są na plus, szczególnie od mniej więcej połowy książki, gdzie zaczyna walczyć o własne szczęście, zamiast uciekać.
„Nie rezygnuj” to kontynuacja, która jest bardzo udana, ciekawa, wciągająca i mocno dla mnie zaskakująca. Myślałam, że historia Nicole potoczy się zupełnie inaczej. Spodobał mi się pomysł autorki i uważam, że zdecydowanie warto ją przeczytać. Z przyjemnością polecam.