Seria „Uczta Wyobraźni „wydawnictwa Mag zazwyczaj wróży ciekawą lekturę, niestety nie tym razem. Imajica jest uniwersum składającym się z pięciu dominiów. Cztery dominia są ze sobą połączone i teoretycznie są to światy wypełnione magią. Jednak teraz jest zwalczana przez dyktatora. Niepodzielnym władcą jest bóg Hapexamendios, który zajmuje pierwsze dominium niedostępne dla mieszkańców Imajice. Piątym dominium, oddzielonym od reszty jest Ziemia gdzie magia zniknęła. Pomiędzy Ziemią, a resztą dominiów znajduje się przestrzeń In Ovo, zamieszkała przez przerażające istoty, które mogą zagrażać istnieniu Ziemi. Mimo wszystko są istoty, które przenikają z Ziemi do innych dominiów i w drugą stronę. Ciekawe, że pozostałe dominia czerpią inspiracje do swego rozwoju z Ziemi. Przed wiekami mogło dojść do pojednania dominiów, ale skończyło się to jakąś masakrą. Teraz można znów doprowadzić do pojednania wszystkich dominiów. Przebrnęłam przez tę potwornie nudną, chaotyczną powieść, skupiającą się głównie na relacjach damsko-męskich, aby znaleźć odpowiedzi na dwa pytania. Dlaczego właśnie teraz może dojść do pojednania? Na czym ma polegać pojednanie? Na pierwsze pytanie nie uzyskałam odpowiedzi, a na drugie, odpowiedź było rozczarowująca. Nie podejrzewałam siebie o taki masochizm czytelniczy, ale inaczej nie mogłabym jej podsumować.
Początek powieści przypomina raczej obyczajówkę, czy romans, a nie fantastykę. Judith jest piękną kobietą, mającą niezwykły wpływ na mężczyzn i doskonale o tym wie. Zresztą jej świat głównie krąży wokół seksu, dokładne opisy dostarcza nam autor. Judith była kiedyś kochanką Gentla, genialnego fałszerza obrazów i bawidamka, któremu obca była wierność. Zostawiła go dla o wiele bogatszego Estabrooka, któremu też była obca idea wierności. Jednak Estabrook, żeby nie mogła odejść, wynajmuje płatnego mordercę. Gdy pierwsza próba jej zabójstwa nie udaje się, przerażony swoją decyzją prosi Gentle, żeby powstrzymał zabójcę. W ten sposób Gentle spotyka Pie’oh’Pah. Dzięki tym zawirowaniom Judith i Gentle dowiadują się o istnieniu Imajice, a także o istotach z innych dominiów, które przebywają na Ziemi. Taką istotą, o nieokreślonej płciowości jest Pie’oh’Pah , płatny morderca. Gentle i Judith oprócz gorącego romansu łączy brak pamięci. Oboje potrafią sięgać pamięcią tylko dziesięć lat do tyłu i to oni stają się głównymi bohaterami tej powieści. Gentle razem z Pie’ohPah, a Judith samodzielnie przemierzają kolejne domina, nie wiedząc sensu i celu swojej wędrówki. Miotają się więc przez całą powieść, wplątując się w jakieś intrygi, postępując irracjonalnie. Właściwie nie poznajemy tych innych światów, gdyż bohaterowie skupieni są na sobie i swoich przeżyciach. Niestety nie potrafią o tych przeżyciach rozmawiać, a więc dialogi są naprawdę kiepskie. Autor wprowadził taką ilość wątków pobocznych i epizodycznych bohaterów, że cała fabuła się rozmywa. Zgodzę się z opisem książki, że autor obsesyjnie szczegółowo opisuje sceny i bohaterów, niestety niemających wpływ na fabułę, gdyż też szczegółowo opisuje kolejne ich mordy. Miałam wrażeni, że autor oparł koncepcję swej powieści na naukach gnostyków. Bóg Hapexamendios przypomina koncepcję Demiurga, pojawiają się coś na wzór eonów postacie bogiń. Pojawia się też dualizm bohaterów, charakterystyczny dla manicheizmu. Niestety autor tak wszystko zamotał i porozwlekał, że trudno było się doszukać jakiejś przewodniej idei, myśli i niestety mało w tej powieści fantastycznej właśnie fantastyki. Zakończenie było tak rozczarowujące, że jedynie byłam zachwycona przebrnięciem przez te dziewięćset stron. Nie przewiduję, abym przeczytała inną powieść tego autora.