Tomcio Telefoncio recenzja

Nie masz czasu dla dziecka? Podaruj mu smartfona!

Autor: @Aleksandra_B ·4 minuty
2019-03-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Kiedyś to było...” – właśnie te słowa powtarzam za każdym razem, kiedy widzę dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, które – zamiast bawić się w berka lub chowanego – wiecznie pochylają się nad swoimi telefonami komórkowymi. Zapatrzone w ich ekrany nie dostrzegają wielu otaczających ich rzeczy, nie czerpią z nich żadnej frajdy. Spacerując po chodniku, odkopują na bok zagradzające im drogę patyki, które niegdyś by im służyły jako pistolety podczas zabawy w policjantów i złodziei. Sterta liści nie kusi ich do tego, by odrzucić plecak na bok i wpaść w nią lub obrzucać się nimi z przyjaciółmi. Doprawdy ciężko jest mi z tą myślą, iż aktualnie większą karą dla młodych ludzi jest właśnie odebranie tej elektronicznej zabawki, niżeli zakaz wyjścia na plac zabaw do swoich rówieśników. A jeszcze paręnaście lat temu oznaczało to katastrofę na skalę światową. I właśnie tego typu problem porusza w swej skromnej objętościowo (lecz bogatej w coś zupełnie innego) książce pani Wanda Szymanowska. Subtelnie ukazuje, kto tak naprawdę stoi za uzależnieniem dzieci od tego „odpychacza ponoć szarej rzeczywistości”...

NIE MASZ CZASU DLA DZIECI? SPOKOJNIE, PRZECIEŻ TELEFON KOMÓRKOWY DOSKONALE IM CIĘ ZASTĄPI!

Przecież wiadomo nie od dziś, że dzieci pociąga wszystko to, co kolorowe i daje im przy tym wrażenie wyśmienitej zabawy. Tym samym trudno nie zauważyć, że większość gier skierowana do młodszej grupy odbiorców uderza w tego typu klimaty, racząc spragnione słodyczy oczęta przeróżnymi odcieniami barw, gdzie niekiedy ich jaskrawość powinna zostać zabroniona. Właśnie dlatego ciężko się dziwić Tomciowi, że kiedy tylko odkrył, co takiego może zagwarantować mu posiadanie telefonu komórkowego, był w stanie zrobić dosłownie wiele, by takowy aparat trzymać w dłoniach. I choć po lekturze sądzę, że nie mógł mieć więcej niż sześć lat, to jak na taki wiek wykazywał się pewną kreatywnością. Ale dla mnie tego typu poczynania nie są czymś nowym. Prawdę powiedziawszy, pani Wanda Szymanowska opisała coś, czego wielokrotnie bywałam świadkiem. Tomcio doskonale odzwierciedla ówczesne zachowania moich siostrzeńców, gdzie ci pochłonięci wirtualnym światem wprost zapominali o tym prawdziwym. Przez to nieraz trzeba było im siłą odbierać sprzęt lub ich szturchać do momentu, aż łaskawie podniosą oczy i odkryją, że ludzkość nie wyginęła. I właśnie to uderzające podobieństwo spowodowało, że ta książka mnie poruszyła. Co więcej, nawet sama poniekąd zrozumiałam, że również zbyt często pochylam się nad ekranem telefonu, robiąc z siebie niewolnika technologii. Pojęłam, iż odłożenie go na parę godzin dziennie nie będzie ekstremalnym przeżyciem, że nie odbiorę sobie przez to dopływu świeżego powietrza. Tylko czy znalazł się ktoś, kto pomógł to samo odkryć Tomciowi?

TOMCIO, TOMCIO... A TY ZNOWU Z TYM SMARTFONEM W RĄCZCE?

Tomcio, jak na kilkuletniego brzdąca przystało, jest gotowy wejść swoim rodzicom na głowy, byle tylko zwrócili na niego uwagę. A ci, zabierający pracę ze sobą nawet do domu, przez większość czasu wiszą na telefonach komórkowych, zapominając o tym, że prócz niej mają jeszcze rodzicielskie obowiązki. Dlatego też, aby nieco zrekompensować swoje zachowanie względem niego, dzielą się z nim swoim „skarbem”, co cóż... nie ma pozytywnych skutków. Zafascynowanemu nowoczesną technologią chłopcu przestają podobać się ówczesne zabawy, które – w porównaniu z nowymi – wydają mu się nad wyraz mdłe. Nowa atrakcja nawet zaczyna przysłaniać mu codzienne rytuały jak krótka rozmowa czy zjedzenie ciepłego obiadu. Nie powiem, rodzice Tomcia myśleli, że chcą dla niego jak najlepiej. Idąc na skróty, nawet nie pojmowali, że właśnie tym oto sposobem wyrządzają dziecku znacznie większą krzywdę. I całe szczęście, że nad całą sytuacją panowała babcia kilkulatka. To właśnie ona – niczym superbohaterka – przejęła pieczę nad tym, aby jej wnuk zyskał coś, na czym kiedyś tak olbrzymie mu zależało. A jak dobrze wiemy, babcie bywają nieźle uparte, także jej metody „naprawy” Tomcia mogły wiele zdziałać. Jednakże, czy jej magia jakoś wpłynęła na Tomcia? Tego już nie mogę powiedzieć!

CZASAMI NIE TRZEBA WIELE, BY MÓC COŚ PRZEKAZAĆ.

Starzy wyjadacze książkowi, którzy oczekują od nich sporej dawki wrażeń, skomplikowanych intryg oraz atakujących umysł akcję mogą poczuć się lekko rozczarowani tym tytułem. Autorka (chociaż zazwyczaj kieruje swoje słowa do starszych czytelników) tym razem skupiła się na tym, aby w prosty i zrozumiały sposób objaśnić najmłodszym istotne problemy, z którymi mogą się borykać. Co więcej, przez tę skromną treść także zwraca uwagę tym starszym czytelnikom (czyli w większości rodzicom, którzy czytają swoim pociechom), jak ważne jest spędzanie czasu razem. Ile frajdy sprawia wspólne układanie klocków czy zabawa w ganianego, gdzie te chwile mogą wnieść do życia wiele cudownych historii, które będą później wspominane przez długie lata. Także w ten sposób pobudzamy kreatywność maluchów, no i – przede wszystkim – pokazujemy, że nie są one tylko elementem dekoracji mieszkania czy domu!
Także nie mogę przejść obojętnie obok szaty graficznej książki. Utrzymana w dość rzucających się w oczy barwach okładka wręcz stanowi haczyk, na który bez problemu złapią się wielbiące je dzieci. Również wnętrze cieszy oczy, co tylko potęguje chęć trzymania (i czytania, bo nie można zapominać) „Tomcia Telefoncia” w dłoniach! Pani Tino Wieczorek – dziękuję za ten artystyczny wkład w książkę i mam nadzieję, że również inni go docenią.

Podsumowując, „Tomcio Telefoncio” to nie jest książka jedynie dla rodziców, którzy zaczynają zapominać, że posiadanie dzieci wiąże się z poświęcaniem im uwagi. To także ważna nauka dla wszystkich tych, co wiecznie siedzą nosami w telefonach komórkowych. Po prostu warto je odłożyć i odkryć, że poza nimi także istnieje życie. A kto wie, może dzięki temu odkryjecie, że mieszkający z wami ludzie są mili?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-10-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tomcio Telefoncio
Tomcio Telefoncio
Wanda Szymanowska
7/10

Tomcio to chłopczyk, który zazdrości innym telefonów. Też chciałby mieć swój własny, dlatego robi wszystko, by rodzice choć na moment dali mu się pobawić swoim. Wanda Szymanowska – autorka książek dla...

Komentarze
Tomcio Telefoncio
Tomcio Telefoncio
Wanda Szymanowska
7/10
Tomcio to chłopczyk, który zazdrości innym telefonów. Też chciałby mieć swój własny, dlatego robi wszystko, by rodzice choć na moment dali mu się pobawić swoim. Wanda Szymanowska – autorka książek dla...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Aleksandra_B

Rok próby
Podążając w mroczne dzieje...

Miesiące temu dane mi było przeczytać popularną powieść „Opowieść Podręcznej”, która – choć nie zachwyciła mnie do szpiku kości – pozostawiła po sobie wiele pytań związa...

Recenzja książki Rok próby
Hegemon Apopi. Córa lasu
To nie jest bajka dla dzieci...

Bajki. Najczęściej to właśnie one kształtują nasz pogląd na przeróżne magiczne krainy, jakie wtedy poznajemy. Przesiąknięte feerią barw, zamieszkałe przez wspaniałe nadn...

Recenzja książki Hegemon Apopi. Córa lasu

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl