Książka jest fascynującą podróżą do Krakowa na przełomie XIX i XX wieku, w którym oczywiście są obecne wszelakie zbrodnie i przestępcze gangi. Kryminalna intryga stanowi szkielet powieści, ale czy jej rozwiązanie jest najważniejsze?
Latem 1884 roku grupka nastoletnich przyjaciół z tak zwanych przyzwoitych domów, jak się wtedy mówiło, wbrew zakazom wymyka się do krakowskiego Kazimierza. Kazimierz jest miejscem zamieszkania żydowskiej biedoty i miejscem dość niebezpiecznym, przez to fascynującym. Wprawdzie zasypano już koryto Starej Wisły i powstała ulica Diettla między Kazimierzem i resztą miasta, ale tereny były jeszcze nieuporządkowane. Królowali tam żebracy z Królem Żebraków na czele, a także liczne bandy. Chłopcy wchodzą w zatarg z jedną z band, gdy uwalniają zamknięte w piwnicy kobiety i o mało jeden z nich nie przepłacił to życiem. Chłopcami tymi byli: Tadeusz Boy-Żeleński, arystokrata Olgierd Korsak i dwóch późniejszych policjantów: Bronisław Korcz i ajent policji Mohr. Po szesnastu latach jeden z nich Morh znika. Bronisław Korcz i Tadeusz Boy-Żeleński wzywają z Wiednia swojego przyjaciela Olgierda Korsaka do pomocy przy poszukiwaniach. Olgierd Korsak wraca do Krakowa po 16 latach wojaży po świecie, między innymi w poszukiwaniu zaginionego ojczyma. Olgierd Korsak jest wielbicielem opowiadań o Sherlocku Holmesie i jego metod prowadzenie śledztwa. Śledzi też wszelkie nowości, jak daktyloskopia lub kamizelki kuloodporne. Taką właśnie kamizelkę otrzymuje od jego twórcy Jana Szczepanika. Pragnie kiedyś otworzyć w Krakowie prywatne biuro detektywistyczne na wzór Sherlocka Holmesa. Olgierd od razu angażuje się w prywatne śledztwo przyjaciół, szczególnie że znika następny z ich grona. Czyżby incydent sprzed 16 lat miał jakiś wpływ na dzisiejsze wydarzenia? Razem wpadają na ślad międzynarodowej szajki przestępczej. Czy uda im się uwolnić przyjaciół? Czy uda się udaremnić działania szajki i wyłapać ich prowodyrów?
Niemniej ważnym bohaterem powieści jest sam Kraków i jego mieszkańcy, na przełomie wieków XIX i XX, pod panowaniem Franciszka Józefa. Dzięki prowadzeniu dwutorowo akcji, z pozycji poszukujących i z pozycji poszukiwanych możemy zobaczyć dwa oblicza Krakowa. Poznajemy Kraków bogaty, mieszczański, artystyczny, ale też Kraków biedoty, ciężko pracującej każdego dnia, Kraków bezdomnych i żebraków, a także Kraków pełen męt społecznych, a wręcz zbrodniarzy. Razem z bohaterami poruszamy się ulicami Krakowa, poznając jego topografię, mijamy znane, a dziś już legendarne knajpy, hotele, sklepy, instytucje miejskie i państwowe. Smakujemy potrawy z podrzędnych knajp i targowych straganów, a także z ekskluzywnych restauracji i cukierni. Jednak, jak w każdym mieście najważniejsi są jego mieszkańcy, od biedoty i żebraków, wśród których spotykamy brata Alberta, poprzez świat artystów, polityków i naukowców po arystokracją. Mnie oczywiście zainteresował świat artystów, gdyż właśnie rodziły się nowe trendy: Młoda Polska, secesja, dekadentyzm. W restauracjach, przy różnego rodzaju trunkach poznajemy Stanisława Przybyszewskiego, Włodzimierza Tetmajera, Stanisława Wyspiańskiego, Tadeusz Boy Żeleńskiego i wielu już zapomnianych artystów, filozofów, profesorów krakowskich uczelni. Spotykamy też Józefa Piłsudskiego, Ignacego Daszyńskiego, Jana Szczepanika i wiele znanych z historii postaci. Mariuszowi Wolnemu udaje się odtworzyć klimat tamtych czasów.
Pomimo dużej dawki historii, wiadomości o ówczesnych zwyczajach, modzie, a nawet technice, ta książka nie nuży. Autor pomimo licznych dygresji utrzymuje dynamiczną akcję, pełną zaskakujących zwrotów i mrożącą krew w żyłach historii. Trudno jednak nazwać tę książkę retro kryminałem, raczej jest to powieść historyczno – obyczajowa z wątkiem kryminalnym. „Biały towar” jest moim pierwszym spotkaniem z tym autorem, ale na pewno nie ostatnim. Mnie zachwycił, że w atrakcyjnej formule retro kryminału stworzył klimatyczną opowieść o Krakowie, dopieszczoną w szczegółach i oddającą wręcz z kronikarską dokładnością klimat Krakowa na przełomie XIX i XX wieku.