Anton Tarasow, brat dobrze znanego już Aleksieja, na zlecenie mafii zajmuje się najbrudniejszą robotą. Zabija wrogów z zimną krwią i nie czuje wyrzutów sumienia. Jedyne pozytywne uczucie w jego życiu odeszło wraz z Jordan Pheonix. Teraz liczą się tylko żal i nienawiść. Czy jednak na pewno? Jak skrywane przez lata tajemnice i wspólna przeszłość wpłyną na bohaterów? Niespodziewanie chęć zemsty przypomni o tym, co czuli niegdyś. Czy w brutalnym świecie mafii istnieje jednak miejsce dla sentymentów?
Anna Wolf powraca z kolejną częścią bestsellerowej serii ,,Gangsterzy''. Tym razem poznajemy brata bliźniaka znanego z poprzedniej części Aleksieja - Antona. Anton to bezwzględny dupek, który - działając na zlecenie mafii - pozbywa się problemów, jakimi są zagrażający organizacji ludzie. Robi to bez mrugnięcia okiem i bez emocji, które przed laty odczuwał tylko wobec jednej osoby. Jordan to jednak przeszłość, a jej powrót do życia mężczyzny to pasmo niespodziewanych wydarzeń.
Książka znów jest krótka, więc akcja leci jak szalona. Nie lubię niepotrzebnego rozwlekania i nie oczekuję, że wszystko będzie dokładnie rozpisane na 500 stronach, ale niektóre rzeczy po prostu TRZEBA rozwinąć. To, że historia pędzi, sprawiło, że zupełnie nie umiałam się w nią wczuć. Nie polubiłam bohaterów (chociaż to pewnie wina ich kreacji, nie samej akcji), nie uwierzyłam w tę opowieść, nie czułam żadnych emocji - prawie jak Anton przy zabijaniu mniej lub bardziej niewinnych ludzi.
Postać Jordan zapowiadała się całkiem nieźle - skrzywdzona przed laty kobieta, która chce szczęśliwego życia dla dzieci, ale przy okazji zemsty na człowieku, który odebrał jej wszystko - w tym wiarę w miłość. Znudzona czułam się jednak już samymi regularnymi wstawkami o zemście o tym, że zamierza być zimną... no. Tak samo wulgarnie zwraca się do niej sam bohater, którego cechą przewodnią jest to, że zabija innych, niewygodnych ludzi. W międzyczasie pojawiają się osoby znane już z poprzedniej części, ale to wcale nie ratuje sytuacji. Wszystkie relacje są mocno naciągane i niewiarygodne, prawie tak samo jak mafijne wydarzenia i porachunki. Logika i myślenie? Nie, to nie jest najmocniejsza strona bohaterów, szczególnie w kryzysowych sytuacjach.
Styl autorki jest naprawdę lekki i byłby przyjemny, gdyby nie to, że zupełnie go nie czuję. Nie trafia do mnie używane poczucie humoru, a już na pewno nie podoba mi się próba wmówienia czytelnikowi, że mafijny świat to tylko groźby i wulgarny język. Ja rozumiem, że nasi bohaterowie nie mogą być mięczakami, ale używanie przekleństw jako przecinków nie sprawia, że są w oczach czytelniczek atrakcyjniejsi - przynajmniej ja tak uważam. W połowie książki byłam tym zwyczajnie zmęczona. Jak to mówią - pisać każdy może. Ale czy naprawdę musi?
Po serię Anny Wolf sięgnęłam, ponieważ skusiły mnie baaaardzo pozytywne recenzje, których jest od zatrzęsienia w internecie. Sądziłam, że skoro tyle osób zachwala książki, to naprawdę musi być w nich coś dobrego. Niestety - opinia większości wcale nie jest wyznacznikiem jakości. Nie wiem, czy kiedykolwiek byłam tak bardzo rozczarowana. Cieszę się, że autorka ma tak szeroką publiczność i stałe grono fanów, ale ja zwyczajnie tych zachwytów nie rozumiem. Na półce mam kolejną książkę, byłam skłonna pokusić się o skompletowanie całej serii, ale obecnie... chyba odpuszczę.