Alex Gray budzi się pewnego poranka w nie swoim ciele. Ostatnie co pamięta, to to, jak wracał od swojego kolegi do domu... jak się okazuje, pół roku temu. Teraz przebywa w innym mieście, w domu innej rodziny i w ciele innego chłopaka - Philipa Garamonda, znanego jako Flip. Nie wie co się stało, ani jak, jedyne co wie, to że jakimś cudem opuścił własne ciało i trafił do tego, obcego. Zagubiony, zdezorientowany, podejmuje wszelkie kroki aby odkryć prawdę i wrócić do własnego życia. Jak jednak można w takiej sytuacji szukać pomocy i odpowiedzi na zaistniały problem, kiedy nikt nie chce ci uwierzyć, że zamieniłeś się z kimś ciałem? Jak samemu przekonać się, że nic z tego nie jest snem? Co stało się z ciałem Alexa i duszą Philipa? Jak odwrócić ten proces bez ponoszenia ofiar? Czy uda się głównemu bohaterowi odzyskać swoje dawne życie, i to we własnym ciele?
"Jednak lęk przed tym, co się wydarzyło, był o wiele gorszy niż niewiedza."[s. 80]
Autor porusza bardzo ciekawy temat, jakim jest dusza, jej materialność, ucieleśnienie osobowości i jestestwa danego człowieka oraz możliwość oddzielenia tego wszystkiego od ciała. Główny bohater właśnie na wskutek tragicznego zdarzenia nieświadomie ucieka ze swojego ciała i trafia do ciała innego chłopaka, tym samym wypychając stamtąd jego duszę. Autor jednakże nie skupia się tylko na sposobie odwrócenia całej tej sytuacji i powrocie bohatera do normalności, ale także na zmianie poglądu Alexa na swoje życie. Główny bohater bowiem zaczyna dostrzegać rzeczy, na które wcześniej nie zwracał uwagi, zmienia swoje zachowanie, a bycie z "zewnątrz" kimś innym dodaje mu odwagi. Przekonuje się także, że choć znalazł się teraz w ciele kogoś, kim kiedyś pragnął być, to jednak życie to go nie zadowala; ponieważ nie jest tak naprawdę jego.
Książka ta jest napisana prostym i przyjaznym czytelnikowi językiem, powodującym, że lektura tejże pozycji przebiega bezproblemowo, szybko i przyjemnie. Podczas czytania tej powieść czytelnik wręcz traci kontakt z rzeczywistością i skupia się tylko na przewracaniu kolejnych kartek. Widać, że autor poświęcił jej dużo pracy, wszystko dopracował bardzo starannie, od bohaterów poczynając, na całej historii i jej finale kończąc. Jedyne co mnie odrobinę dezorientowało, to wiek niektórych bohaterów, bowiem ich zachowanie i postępowanie raczej by wskazywało, że są starsi niż twierdzi autor. Jednakże, poza tym, wszystko składa się na niesamowitą historię z wartościowym przekazem, w sam raz dla czytelnika w każdym wieku.
"Nie byłoby fajnie stać się kimś innym? Można byłoby robić, co się chce."[s. 129]
"Flip", co prawda, nie każdego może zainteresować i nie każdemu przypaść do gustu, jednak ja swoje spotkanie z tym autorem i wykreowaną przez niego historią uważam za bardzo udane. Może i nie ma tu wiele akcji, czy niespodziewanych jej zwrotów, za to mamy mnóstwo przemyśleń dotyczących życia i cieszenia się nim, jednak ja i tak nie potrafiłam oderwać się od tej książki, a czasami nawet wstrzymywałam oddech, niepewna co wydarzy się na następnej stronie. Powieść ta pozwala zastanowić się nad własnym życiem, wyciągnąć pewne wnioski co do korzystania z tych chwil, które zostały nam dane. Autor pod ciekawą fabułą sprytnie ukrył rozważania na temat śmierci i życia, doceniania nie tylko każdego momentu naszego istnienia, lecz także samego siebie, jako niedoskonałą, ale w tej niedoskonałości idealną osobę, którą każdy przecież jest - czyli po prostu w stu procentach sobą.
Książkę tę mogę polecić osobom, którym poruszana w niej tematyka wyda się ciekawa. Powieść ta jest naprawdę dobrze napisana i zarówno młodzież, jak i dorośli, mogą spędzić przyjemnie czas na jej lekturze oraz wyciągnąć wartościowe wnioski. "Flip" wciąga już od samego początku i trzyma w napięciu do końca. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak dobrej i interesującej lektury, dzięki czemu tym milej zostałam przez autora zaskoczona. Z chęcią sięgnę po inne jego publikacje, a Was zachęcam do zapoznania się z tą pozycją - warto!
"Czuł jedynie zimne, wilgotne powietrze na swojej skórze. A także ból - niezliczone ostre zadrapania w swoim wnętrzu, zupełnie jakby stado uwięzionych w nim myszy próbowało się wydostać na wolność, skrobiąc zębami i pazurami."[s. 164]