Lubię poezję i mam jej sporo na swoich półkach w domowej bibliotece, jednak od kilku miesięcy największym zbiorem jednego autora są "Wiersze wszystkie" Wisławy Szymborskiej.
Z okazji setnej rocznicy urodzin naszej noblistki powstał wyjątkowy tomik jej wierszy (niemal 800 stronicowy), które zostały zebrane w jednym miejscu. To wyjątkowa publikacja, w której są jej pierwsze, debiutanckie utwory, ale także te nigdy wcześniej nie publikowane. To wspaniale opracowany zbiór równie wspaniałej poezji.
Ja tę wspaniałą książkę wygrałam w konkursie organizowanym przez portal Lubimy Czytać i jestem z tego powodu bardzo dumna i chwalę się nią rodzinie i znajomym przy każdej okazji. Dodam, że moje bratowe nawet sobie kupiły po przejrzeniu mojego egzemplarza a moje synowe zamówiły na prezent świąteczny.
To nie jest książka, która się czyta od deski do deski, tak można czytać poszczególne tomiki, które ukazywały się w autorskiej serii Wydawnictwa Znak, z których kilka dorwałam w miejskiej bibliotece, a ja mam zestaw zakładek z tej serii z fragmentami wierszy z tych tomików.
"Wiersze wszystkie" Wisławy Szymborskiej towarzyszyły mi przez te kilka miesięcy i z pewnością będę do nich zaglądać dalej, bo chociaż poetka pisze, że "Nic dwa razy się nie zdarza...", to zdarza mi się czytać kilka razy ten sam wiersz lub nawet całą książkę. Wiem, że nie to autorka miała na myśli pisząc te słowa, lecz mogę sobie przecież tak to na swój własny użytek zinterpretować...
Właściwie to bardzo trudno jest recenzować poezję, tym bardziej tak znanej osoby. Czytałam gdzieś, jak ktoś napisał: "Kimże ja jestem, żebym recenzował W. Szymborską?", więc ja również nie będę się tego podejmowała. Lecz za to mogę napisać o swoich odczuciach. A wiersze naszej noblistki są moim zdaniem ciągle na czasie, mimo upływu czasu ciągle nie tracą na wartości i aktualności, są ponadczasowe.
Co prawda nie wszystkie jej wiersze do mnie przemawiają jednakowo i może nie każdy rozumiem tak jakbym chciała, ale myślę, że za każdym razem odbieram je inaczej i coraz bardziej do mnie docierają. A wracać do nich będę z pewnością, tym bardziej, że mam je wszystkie w jednym tomie i pod ręką. A wracanie do nich za każdym razem jest dla mnie wielką przyjemnością i odkrywaniem czegoś innego, nowego...
A w zrozumieniu tekstów może także pomóc posłowie profesora Wojciech Ligęzy, co jest jeszcze dodatkowym atutem tej książki.
Chociaż wiersze są z nami od najmłodszych lat, znamy je przecież z przedszkola i szkoły, to jednak z biegiem lat, coraz bardziej się od nich oddalamy. Być może jednym z powodów jest zmuszanie do nauki ich na pamięć i recytację na przedstawieniach czy lekcjach, no i jeszcze ta nieszczęsna analiza wierszy, czyli co autor miał na myśli...
Ja miałam to szczęście, że trafiałam na świetne polonistki, które nie tylko mnie zaraziły miłością do poezji i bardzo się z tego cieszę, bo wiem, ile bym straciła nie czytając poezji.
"Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci."
("Kot w pustym mieszkaniu")
Oczywiście ta książka z pewnością zostanie na zawsze na mojej półce, nie tylko dlatego, że ja wygrałam, ale dlatego, że jest tak porządnie wydana, niby prosto, ale bardzo elegancko.
Polecam, nie nie tylko fanom poezji.