„Co negatywne wiadomości robią z naszym myśleniem i jak możemy się od tego uwolnić”, Ronja von Wurumb-Seibel, Wydawnictwo Muza.
Negatywne wiadomości docierają do nas z każdej strony. Ciągle sprawdzamy, co się wydarzyło na świecie, śledzimy relacje z wojny, gorączkowo czytamy o przeróżnych atakach, napadach, katastrofach, czy innych strasznych wydarzeniach na czele z przemocą i zniszczeniem. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że bylibyśmy odcięci od informacji. Nawet na chwilę.
Problem pojawia się wtedy, kiedy te informacje zaczynają wpływać na nas zbyt bardzo. Wiadomości i sposób ich przedstawiania wpływają na naszą opinię i światopogląd. To, o czym czytamy, wpływa również na nasze zachowanie i samopoczucie. Wpływa na nasze postrzeganie świata, bliższego i dalszego otoczenia. Jak więc otaczać się tymi wiadomościami, które będą nas budować? Z pewnością nie da się wyeliminować wszystkiego, co ma wydźwięk negatywny, ale można zminimalizować oddziaływanie na nas lub ograniczyć to, co do nas dociera, przeprowadzając selekcję. Pytanie brzmi – jaki rodzaj historii chcemy przyswajać, czytać, słuchać, oglądać?
Książka określona jest jako „antidotum na wypalenie negatywnymi myślami”. Czy słusznie?
„Co negatywne wiadomości…” to książka napisana przez dziennikarkę, która, pracując w Kabulu, nauczyła się „opowiadać historie tak, aby dodawały odwagi”. I to się czuje w tej książce. Autorka przybliża nam istotę swojej wyprawy, przytacza rozmowy z różnymi osobami. W tych właśnie historiach, nawet najbardziej mrocznych, stara się zobaczyć choć ziarenko czegoś dobrego. I właśnie wydaje mi się, że głównym plusem tej książki jest ten odczuwalny vibe dziennikarski autorki, dzięki któremu jest w stanie opowiedzieć coś z pozoru banalnego, w sposób angażujący i dający do myślenia.
Autorka opowiada o wpływie, jaki mają wiadomości na nasze myślenie, naszą perspektywę i, finalnie, na całokształt naszego życia. Podsuwa nam propozycje codziennych ćwiczeń, aby uwolnić się od wszystkich negatywnych czynników, które mają wpływ na nasze samopoczucie i tok myślenia.
Ważne jest też to, jak chcemy opowiadać nasze historie i jak forma opowiadania wpływa na odbiór tego samego, co mogłoby być przedstawione zupełnie inaczej. Autorka zwraca uwagę nie tylko na charakter przyswajanych informacji, ale również na ton, w jakim są one dostarczane. Ma to jeszcze większe znaczenie i w większym natężeniu wpływ na nasz odbiór.
Z książki dowiemy się, jak bronić się przed czarną falą złych wieści, jak dobierać wiadomości, by nie deformowały naszego postrzegania rzeczywistości, jak skutecznie przeciwstawiać się negatywnemu odbiorowi świata, a także jak pozbyć się balastu i zacząć żyć w sposób bardziej wolny, bezpieczny, zdrowy i samodzielny. I nie jest to również typowy poradnik, zbiór „złotych myśli”, które śmierdzą banałami. Jest to zbiór przemyśleń z backgroundem dziennikarskim i szeroką analizą wpływu wiadomości wszelakich, w szczególności tych, o charakterze negatywnym, na nasze życie i sposób myślenia, a zarazem samopoczucie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.