Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie recenzja

Nastolatka „matką” dojrzałej kobiety – te sparafrazowane słowa Freuda mogłyby być mottem powieści Jessiki Knoll. Bohaterka „Najszczęśliwszej dziewczyny na świecie” to młoda, wykształcona i bogata kobieta sukcesu. Na pozór prowadzi do bólu wręcz idealne życie, pracuje w prestiżowym „Women’s Magazine”, zaręczyła się z Lukiem, który jako przedstawiciel elity finansowej ma być jej przepustką do cudownego, pełnego blichtru życia.

Z zewnątrz wszystko wygląda więc niemal cukierkowo, choć na początku sama Ani FaNelli zupełnie nie budzi sympatii, bywa złośliwa, wywyższa się, gardzi innymi itp. Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny i stopniowo dowiadujemy się, co sprawiło, że schowała się za fasadą pewnej siebie, wyrafinowanej, ale i zimnej, pustej (przynajmniej z pozoru) lali.

Bohaterka planuje całe swoje życie perfekcyjnie i realizuje cele, które sobie stawia; wbrew jednak temu, co sugerowałby tytuł, nie daje jej to prawdziwego szczęścia. Stopniowo zauważamy, że tylko udaje, że jest to maska, którą stara się (skutecznie) zakryć przeżytą traumę z późnego dzieciństwa. Jaka to trauma? I właśnie tutaj mamy do czynienia z ciekawym zabiegiem autorki – nie odsłania nam ona prawdy od razu, ale ją dawkuje. Gdy już wydaje się, że znamy odpowiedź na pytanie o przeszłość Ani, okazuje się, iż to tylko wierzchołek góry lodowej.

„Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” z początku wydała mi się powieścią pisaną chaotycznie, jakby na siłę, przytłaczające były zwłaszcza opisy designerskich ciuchów, dodatków, modnych miejsc itd. Moje odczucia jednak wiązały się z tym, że nie znałam jeszcze dalszego ciągu i nie rozumiałam zamysłu Jessiki Knoll. Po przeczytaniu całości wszystko układa się bowiem w sensowny i przemyślany kształt.

Główną wartość tej książki stanowi nie tylko ciekawa, wciągająca jak w dobrym thrillerze akcja, ale przede wszystkim jej autentyczność i tematyka. „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie” wzbudza niepokój i pewnego rodzaju gniew – związany z losem bohaterki, który mógłby stać się udziałem każdej kobiety.