Jak będą o nas mówić nasi bliscy, kiedy odejdziemy z tego świata?
Jakież to będzie wspomnienie, pisane cudzymi słowami?
Benedykt, Beno - główny bohater powieści Wita Szostaka zginął w wypadku samochodowym. Czy, aby na pewno był to wypadek?
Czasami trafia w nasze ręce książka, która wywołuje takie wrażenie, że człowiek długo się zastanawia, jak o niej opowiedzieć, żeby w pełni oddać jej wartość.
Jakich słów może użyć zwykły człowiek, po słowach Wita Szostaka?
Ten autor, to jest niezwykłe zjawisko w polskiej literaturze. Wymyka się wszelkim schematom, pisząc tak różnorodne książki. Nie każdemu przypadną one do gustu. Nie da się jednak zaprzeczyć, że wszystkie mieszczą się w klasie mistrzowskiej. Podobnie jest z "Cudzymi słowami".
Czasem spotyka się dwoje ludzi i mówi się, że jest między nimi "dobra chemia". Podobnie jest z tą książką. Albo pójdziecie razem na literacki spacer, albo przejdziecie obok siebie obojętnie.
"Cudze słowa" Wita Szostaka, to nie jest zwykła powieść. To jest książka, która wywołuje emocje, podziw, że można tak pisać, że można mieć takie literackie pomysły. Zadziwia też wrażliwość autora na drugiego człowieka i jego zmysł obserwacyjny.
Po śmierci Benedykta, kilka bliskich mu osób, opowiada o nim. Jest to opowieść, bez dialogów. Każda z nich ma swoją historię związaną z Benem. Mówi o nim - ojciec, Jakubek - kolega z dzieciństwa, profesor filozofii z czasów studenckich, jego kobiety.
Aby, w pełni docenić tę książkę, trzeba mieć duży bagaż życiowy lub odpowiedni wiek. Wielu z nas, opowiadane historie, wydadzą się znajome.
Na pewno, ktoś z Was zna taką opowieść, kiedy dziecko przerasta swoich zwykłych, prostych rodziców, zdobywa dobre wykształcenie, świetną pracę. I nagle okazuje się, że jest już mu nie po drodze z nimi, oni już nie pasują do jego lepszego życia.
Podobnie było z ojcem głównego bohatera cyt.: "Tamte słowa były jak drzazga w stopie. Mała, prawie niewidoczna, ale bolało przy każdym kroku. Jednak zaciskałem zęby. "Mój Gałganek wcale tak nie myśli, znam go - mówiłem sobie. - Wypsnęło mu się, na pewno tak nie myśli". Chciałeś zaimponować koledze, tłumaczyłem cię przed samym sobą, pokazać, jaki jesteś niezależny, jak trzeźwo patrzysz na ograniczenia ojca. Poniosło cię, kilka słów za dużo na fali nastroju, o kilka słów za daleko."
Słowa ojca, które wie, że jego syn, wstydzi się go, poruszają cyt.: "Ty nas przestałeś kochać, wymazałeś ze swojego życia, wyrwałeś jak kartki ze wstydliwymi zapiskami. Wyrwałeś i wyrzuciłeś."
Jest jeszcze jedna postać, której historia, fizycznie boli. Na pewno, niektórzy z Was znają takiego Jakubka, którego wychowuje nieczuła babka, która chłoszcze wnuka słowami cyt.: "Masz jakiś kolegów?", pytała babuleńka. "Nie mam, babuleńko", odpowiadał. "Nikt cię nie lubi?", "Nikt mnie nie lubi, "Słusznie, kto by cię polubił, gnojku jeden". Jakubek bał się, że babuleńka zabrałaby mu Dycia, zakazała z nim się spotykać, napowiadała rodzicom Dycia okropnych rzeczy o Jakubku. Dlatego milczał."
Mało osób zdaje sobie sprawę, jak wielką moc mają słowa. Dobre dodają skrzydeł, a te złe, jak słowa babci Jakubka, są niczym kamienie, które mocno uderzają w dziecko, które jest za słabe, by się obronić przed dorosłym. Ale potem, kiedy Jakubek dorośnie, to weźmie odwet na starej i niedołężnej babce.
Wszak, takie sytuacje zdarzają się naprawdę.
Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz w powieściach Wita Szostaka. Autor w opowiadane historie wplata elementy ze swojego życia prywatnego. Akcja powieści dzieje się w Krakowie, jego rodzinnym mieście. Jeden z bohaterów wykłada filozofię na wyższej uczelni, podobnie jak autor. Wit Szostak nosi tweedowe marynarki, tak samo, jak profesor Czaski z powieści. Czytając jego książki zawsze się zastanawiam, co jest prawdziwe, a co jest fikcją literacką.
Początkowo zwykła opowieść o Benedykcie, staje się coraz mniej oczywista.
Kim był właściwie Beno ?
Cyt.: "Nie znałam drugiego człowieka, którego prawdziwe życie tak bardzo rozmijałoby się z tym, co o nim sądzili inni." - to słowa Weroniki, jego partnerki.
Co po nas pozostanie, kiedy śmierć poda nam rękę i zabierze nas do siebie?
Tylko słowa, cudze słowa...