„Czas darowany nam” to już piąta odsłona sagi Barbary Rybałtowskiej. Akcja powieści rozpoczyna się w dwa lata po wydarzeniach kończących tom „Mea Culpa”. Kasia powoli dochodzi do siebie po tragedii, która na nią spadła. Jak twierdzi Zosia „Życie, jakie by nie było, zawsze jest silniejsze od śmierci”. Potwierdzeniem tych słów jest jej najstarsza córka, która mimo wszystko potrafi się śmiać, bawić, spotykać z przyjaciółmi. Ciężka praca na treningach i wyjazdy z zespołem Mazowsze również działają terapeutycznie. Młoda bohaterka odzyskuje równowagę wewnętrzną i nawet czuje się szczęśliwa. Wszystko ulega zmianie, kiedy Kasia nieszczęśliwie łamie rękę na jednej z prób zespołu i w ramach rehabilitacji wyjeżdża do sanatorium w Ciechocinku....
Tak jak w poprzedniej części i tym razem autorka zastosowała trzecioosobową narrację. Wszystkie wydarzenia poznajemy z czterech perspektyw – Kasi, Zosi, Awy oraz pani Mai Tarnawskiej. To kobiece spojrzenie na życie ma swój urok. Ponadto pomiędzy tradycyjną formę powieści wplotła pisarka także listy oraz fragmenty pamiętnika Awy. Dzięki tej różnorodności książkę czyta się wyśmienicie. Ponadto „Czas darowany nam” to najbardziej kobieca ze wszystkich części. Łączy w sobie opowieść o trzech pokoleniach silnych kobiet. Tło historyczne schodzi na dalszy plan, a Barbara Rybałtowska skupia się przede wszystkim na związkach międzyludzkich. Bohaterki walczą o miłość, przyjaźń, ocalenie własnych rodzin. Każda z nich zmaga się z własnymi problemami i choć istnieje między nimi pokrewieństwo dusz, pomagają sobie wzajemnie, to jednak ostateczną decyzję muszą podjąć już same. Pani Maja udowadnia, że można postarzeć się z godnością. Mimo zaawansowanego wieku cały czas pozostaje aktywną i otwartą na świat. Zosia nagle odkrywa, że młodość ma już za sobą. Lata ciężkiej pracy fizycznej i wojennej tułaczki dają o sobie znać. Dodatkowo Teofil zupełnie nie radzi sobie z emeryturą i postępującym wiekiem. Zamiast pomagać żonie staje się raczej kolejnym dzieckiem, które wymaga ciągłej opieki. Z kolei Awa, przyjaciółka Kasi, jest jedną z najciekawszych postaci z całej sagi. Dziewczyna ma pstro w głowie, wodzi facetów za nos i kpi sobie z ich wyznań miłosnych. Do czasu, kiedy poznaje Rafała. Historia ich miłości jest zachwycająca. Natomiast moja ulubienica Kasia staje na rozdrożu i musi zdecydować, którą drogę życiową wybrać. Nad dziewczyną czuwają anioły w postaci jej mamy i dwóch wiernych przyjaciółek, a los szykuje dla niej kolejne niespodzianki.
Powieść „Czas darowany nam” jest zdecydowanie lepsza od poprzedniego tomu. Pani Rybałtowska snuje swoją opowieść niezwykle żywym i barwnym językiem. Mnogość wydarzeń sprawia, że ani przez moment nie czułam znudzenia. Dodatkowym atutem jest fakt, że czytelnicy maja okazję poznać bliżej dwie młodsze córki Zosi – Anię i Pelasię. Po raz kolejny namawiam was gorąco do sięgnięcia po tę wspaniałą, ciepłą i optymistyczną sagę. Gwarantuję, że nie będziecie rozczarowani. A ja muszę uzbroić się w cierpliwość i czekać na ostatni tom mojej ulubionej sagi. Polecam!