Naga prawda recenzja

Ryszard Ćwirlej "Naga prawda",

Nareszcie miałam okazję poznać najnowszą policyjno-kryminalną twarz Ryszarda Ćwirleja z kobiecą bohaterką w roku głównej. Polubiłam podkomisarz Anetę Nowak za jej niezależność, rozwagę i zorganizowanie, a także za pewien rodzaj delikatności, który w niej dostrzegłam.

Tym razem historia rozpoczyna się w 2020 roku od trzech pozornie niezwiązanych ze sobą i bardzo różnych spraw, które jak się później okaże będą mieć ze sobą wiele wspólnego. Oprócz Anety Nowak zajmą się nimi również postacie znane z innej serii kryminalnej tworzonej przez Ryszarda Ćwirleja. Fajnie, że autor nie zapomina o swoich starych bohaterach, dając im możliwość przypomnienia o sobie czytelnikowi. Po latach, w innej rzeczywistości, w nowych okolicznościach.

Chociaż to kolejny już tom serii, dla mnie było to pierwsze spotkanie z jej bohaterami. Sięgając po "Nagą prawdę" nie ma konieczności znajomości wcześniej powstałych tomów. Ja bynajmniej nie odczułam braku posiadania wiedzy o poprzednich prowadzonych przez panią podkomisarz sprawach ani też nie brakowało mi informacji o wcześniejszych jej perypetiach. Podobnie jednak miałam z retro serią Ryszarda Ćwirleja z komisarzem Fischerem w roli głównej, która z resztą nie dotyczy nawet ułożonych chronologicznie wydarzeń. To właśnie jest dużym atutem autora. Gdzieś tam wplata bądź przeplata historię swoich bohaterów z różnych serii, nie dając jednocześnie czytelnikowi poczucia, że utracił część jakichś wydarzeń, jeśli nie przeczytał wcześniejszego tomu.

Przyznam natomiast, że czułam w pewien sposób bliskość tematyczną "Nagiej prawdy" z innym współczesnym kryminałem autora czyli "Niebiańskim osiedlem", co akurat odbieram pozytywnie. Dobrze, że Ryszard Ćwirlej w swoich współczesnych odsłonach dotyka również spraw aktualnych, ważnych, które pojawiają się wokół nas, we współczesnym świecie, nie będących jedynie kolejnymi morderstwami. Jestem również ciekawa, jakia kolejna odsłona autora czeka nas w najbliższym czasie ? #współpraca @wydawnictwomuza