Moja przygoda z twórczością Pana Aleksandra rozpoczęła się od ostatnio wydanej książki „Czas Wagi", a że bardzo polubiłam głównego bohatera, postanowiłam zaopatrzyć się we wcześniejsze pozycje autora dotyczące Emila Stompora. Zaczęłam wprawdzie nie od tej strony, ale mam nadzieję że szybko uda mi się to wyprowadzić na prostą.
Podczas wykonywania rutynowych czynności komisarz Emil Stompor natrafia na ciała dwóch pijaczków, które znajdują się w poniemieckim bunkrze. Z czasem okazuje się, że należeli oni w latach komunizmu do ormowców, a to nie był przypadkowy zgon, jak myślano na początku, ale zaplanowane morderstwo. Na jaw zaczyna wychodzić coraz więcej tajemnic, z którymi powiązani są nie tylko wysokiej rangi policjanci ale również senator. Mówią, że zemsta jest słodka, ale czy faktycznie? Rozpoczęła się Era Wodnika.
Emil Stompor to policjant ze sporym doświadczenie w zawodzie. Inteligentny, dociekliwy i nieskorumpowany. Zawsze wierzy w swoją intuicję oraz przeczucia, które może nigdy go nie zawiodły, ale na pewno wpakowały w nie jedne kłopoty. W „Erze wodnika" poznajemy go jako człowieka zdołowanego i zmęczonego życiem oraz pracą, lubiącego zajrzeć do kieliszka. Dla większości zbyt trudny w odbiorze i nie zawsze dający się lubić, tylko nie liczni mają zaszczyt się z nim przyjaźnić. Jednak tak naprawdę wokół niego nie ma nikogo bliskiego, żonę i córkę stracił i od tamtej pory nosi w sercu żałobę. Poznajemy go w momencie, gdy chce odejść na wcześniejszą emeryturę, nowo rozpoczęte śledztwo niestety mu na to nie pozwala.
Sarkazm i ironia to dwie cechy, które spotkacie w tej książce na bank. Przy okazji cofnięcie się do wspomnień z czasów komunizmu oraz powstania Solidarności. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, aż w końcu to ona zaczyna grać pierwsze skrzypce. Książka nie jest długa i czyta się ją naprawdę szybko. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam rozwijającą się akcję, a mimo to niektóre przemyślenia bohaterów zbyt się dłużyły, co lekko irytowało. Również nie zawsze wszystkie przedstawione sytuacje były odpowiednio wytłumaczone, pozwalało to wprawdzie na pewne domysły, miło by jednak było gdyby się one potwierdziły. Po raz kolejny autor nie boi się wpleść w całość brudnych i skorumpowanych polityków, policjantów, prokuratorów i przedstawienia tego wszystkiego w bardzo ciekawy i intrygujący sposób.
Dodatkowym plusem książki jest zmienna narracja, dzięki czemu wszystkie wydarzenia, poznajemy ze strony mordercy i komisarza. Zaś dzięki takiemu podziałowi możemy zerknąć do umysłu ściganego, poznając jego motyw. Autor dość długo każe nam czekać na całkowite rozwiązanie sprawy, a to zaś wprowadza lekkie napięcie spowodowane niewiedzą, a zarazem ciekawością. Nie wiem tylko czy zakończenie było aż tak wielkim zaskoczeniem.
Jednym słowem kolejna naprawdę dobra książka, którą można przeczytać.