Opowieści o zjawiskach nadprzyrodzonych, o mocach pozaziemskich, o nawiedzonych domostwach, o samych duchach wreszcie. Kto ich nie lubi? Kto choć raz ich nie opowiadał czy o nich nie słuchał? A może nawet zdarzyło się Wam przeżyć na własnej skórze właśnie taki kontakt ze światem duchów.
O takich "przygodach" traktuje zbiór opowiadań "Zwierciadło z Shalott". Pan Benson spisał w tejże książce opowiadania swoich przyjaciół, księży i nie tylko, których był wysłuchał podczas pobytu w Watykanie.
Podczas sympozjum w Watykanie grupa księży postanawia co wieczór prezentować jedną historię z własnego życia czy też zasłyszaną od znajomych bądź bliskich, historię spotkania z rzeczywistością nadprzyrodzoną, które w mniejszy czy większy sposób wpłynęło na opowiadających.
Przeczytamy więc tu opowieści o duchach, proroczych snach, o przypadkach demonicznego opętania, o walce Boga z Szatanem w duszy człowieka, o śmierci klinicznej, o dziwnych domostwach, czy o kontakcie z przeszłością, która dawno minęła. Znajdziemy tu dreszcz niepokoju, odrobinę strachu, lęku, przerażenia, ale także nadzieję, siłę wiary, szczęśliwe chwile powrotu do Boga, zwycięstwo dobra nad złem.
"Zwierciadło z Shalott" to zbiór czternastu opowiadań, które niosą ze sobą ostrzeżenie i ważne przesłanie, spisane w formie klasycznych opowieści o niesamowitych zjawiskach nie z tego świata, zapewniają miłośnikom grozy sporą dawkę emocji, które uwielbiają, a dla tych, których świat duchów i zjawisk nadprzyrodzonych intryguje i są przekonani o jego faktycznym istnieniu, są kolejnym dowodem potwierdzającym to.
Czytając ten zbiór opowiadań sama niejednokrotnie czułam się nieswojo, czułam niepokój, a nawet zimny dreszcz przemykający po plecach. Jeśli ktoś lubi takie dość mroczne opowieści, jest to pozycja w sam raz dla niego. Ja osobiście boję się wszelakich historii o duchach, opętaniach, nawiedzonych domostwach (tak, wierzę w istnienie świata, którego ludzkie oko nie dostrzega, a jedynie czasem stajemy się świadkami pewnych zjawisk, przy udziale naszych zmysłów, i nie wiem jak to rozpatrywać, w ramach zaszczytu czy raczej pecha 😁), ale mimo to ten świat mnie na dziwny sposób fascynuje, tak to już chyba jest, że to co nieznane, ciekawi i przyciąga nas najbardziej. 😂
Na uwagę zasługuje okładka tego zbioru opowiadań, mroczna, ciemna zieleń zatopiona w czerni, a pośrodku zwierciadło, spowite mgłą, jakby zaraz, za chwilę, miało się tam coś pojawić... Buduje klimat ta okładka, bez dwóch zdań. 😍
"Zwierciadło z Shalott" to historie idealne na jesienne, spowite woalem mgły wieczory. Polecam !