Pani Kielecka znów mnie urzekła, wciągnęła w losy bohaterów jak żadna inna pisarka. Bardzo lubię jej lekki styl oraz poruszane przez nią tematy. Nie jest to kolejna banalna obyczajówka jakich wiele. Ciekawa, czasem smutna i niezwykle życiowa, taka jest ta książka. Kto jeszcze nie miał styczności z twórczością K.Kileckiej serdecznie polecam. Zarwiecie noce, odłożycie domowe obowiązki i na pewno nie będzie potem wyrzutów sumienia. Z pewnością nie będzie to stracony czas.
"Na tej samej ziemi" jest kontynuacją powieści "Pod tym samym niebem".
Piękna okładka. Idealnie pasuje do książki. Przedstawiona w niej historia jest cudowna. Nie spodziewałam się tylu emocji i wniosków, które można wyciągnąć z tej lektury. Nie czytałam szybko, lecz powoli, by delektować się tekstem. Jednocześnie piłam kawę i podjadałam "kółki z galaretkiem".
Książka jest napisana w zimowym klimacie. Pojawia się temat Wigilii Bożego Narodzenia, jednak nie jest to typowa świąteczna powieść.
Fabuła jest rozpisana tak jak lubię, czyli dwutorowo. Poznajemy naprzemiennie dwie powiązane ze sobą historie. Jedna z nich rozgrywa się współcześnie, w Łodzi. To tu przy ul.Machałowskiego mieszka Lilka z córką Nelą i jej przyjaciółka Kinga. Obie panie są samotne. Lilka po rozstaniu z ojcem dziecka, Kinga po wyjezdzie ukochanego na misję polarną.
Pisarka bardzo ładnie ukazała przyjaźń tych dwóch kobiet. Pomagają sobie w trudnych sytuacjach i nawet jeśli nie zawsze mają te same poglądy, dogadują się świetnie.
We wszystkich książkach K.Kileckiej poruszane są ważne tematy. W tej też ich nie brakuje. Pisarka zwróciła uwagę na problem bezdomności, chorobę zwaną achondroplazją (choruje na nią Nela) oraz przemoc. Autorka wyjaśnia jak ważna jest akceptacja innnych wobec odmienności.
Drugi wątek jaki przewija się w książce był dla mnie zaskoczeniem. Wcześniej w książkach autorki nie było nawiązania do czasów wojennych.Tutaj zostały bardzo ciekawie wplecione. Poznajemy losy dziadka, który był lekarzem podczas wojennej zawieruchy. Nasze bohaterki staną przed decyzją wyruszenia w podróż, by odnaleźć ukrytą w piaskowych skałach pamiątkę.
Widać, że pisarka ma ogromny talent do powieści obyczajowych. Pojawiają się ciekawe, nierzadko zabawne dialogi, z mądrym przesłaniem. Urzekła mnie mała Nela i jej pozytywne nastawienie do poważnych, dorosłych spraw. Posługuje się ona ciekawym, często zabwnym słownictwem. Kilka słów i zwrotów utkwiło mi w głowie. Okazuje się, że dzieci mogą zapoczątkować dyskusję, która całkowicie zmieni nasze dotychczasowe myślenie.
Podsumowując: Polecam książkę "Na tej samej ziemi", która bawi, wzrusza oraz skłania do przemyśleń nad własnym postrzeganiem codzienności. Mi ta książka dostarczyła sporo pozytywnych emocji.
Zwróciłam uwagę, że relacje panujące w naszej rodzinie mają duży wpływ na poczucie szczęścia i bezpieczeństwa dzieci. Pewnie siadając do wieczerzy wigilijnej wspomnę bohaterów książki oraz pomyślę o tych, którzy z powodu pracy nie mogą tego dnia spędzić w swoich rodzinnych domach.
"Lepiej czerpać radość z każdego kroku maratonu, niż rozpaczać, że się nie dobiegnie w pierwszej trójce".
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl