Uwielbiam książki o tematyce medycznej oparte na faktach. Takie medyczne pamiętniki po prostu świetnie się czyta. Dzięki narracji z pierwszej ręki czytelnik może poczuć emocje, które towarzyszyły bohaterce w chwili zdarzenia. Podoba mi się poznawanie tajemnic medycznego świata i z różnych perspektyw. Na sygnale jest zapisem wspomnień z codziennej pracy Lysy Walder - pielęgniarki i ratowniczki medycznej od piętnastu lat pracującej w tym trudnym zawodzie. Lysa jest na pierwszej linii medycznego frontu, to ona jako pierwsza ma kontakt z pacjentem i to od jej reakcji zależy to czy pacjent zdoła dotrzeć do szpitala. Kobieta w trakcie swojej długiej pracy w Londynie spotyka się z wieloma często mrożącymi krew w żyłach zdarzeniami. Jako ratowniczka medyczna wielokrotnie w swojej pracy spotyka się z wyzwiskami, groźbami, a nawet napaściami ze strony pacjentów. Często musi docierać w miejsca, które nie wzbudzają zaufania i pokonywać różnego typu przeszkody, by dotrzeć do osoby poszkodowanej. Jako kobieta Lysa jest narażona jeszcze bardziej, często bowiem spotykała się z nachalnością mężczyzn będących pod wpływem różnych substancji. Również ze względu na swój wygląd jest bowiem wysoką, atrakcyjną blondynką spotyka się z niechęcią i brakiem zaufania ze strony pacjentów. Często musi więc udowadniać swoją wartość. Lysa na co dzień jest świadkiem ludzkich tragedii i chwil szczęścia. Do każdej z tych emocji musi się przyzwyczaić. często jednak wiele z najgorszych przeżyć jeszcze przez długi czas do niej powraca. Duża ilość krwi to rzecz do której kobieta przez lata pracy zdążyła przywyknąć. Jej praca jest pełna napięć i dużej ilości adrenaliny nigdy bowiem nie wie co zastanie do dotarciu na miejsce zdarzenia. Jak sama jednak wielokrotnie podkreśla uwielbia ten stan i daje jej to siłę do wykonywania tego zawodu. Lysa jest osobą bardzo cierpliwą i pełną życzliwości, cechy te ogromnie pomagają jej w codziennej pracy. Często bowiem musi uspokoić przerażonego pacjenta, by móc ustabilizować jego stan. Zadaniem kobiety jest dowieść pacjenta do szpitala i na tym jej rola się kończy, nie zawsze udaje jej się dowiedzieć czy pacjent którego starała się uratować przeżył. Zdarza się jednak, że poznaje dalsze losy osób którym towarzyszyła w drodze do szpitala. Czasami są to historie bardzo szczęśliwe jak np spotkanie po latach dziewczynki, którą ocaliła gdy ta była noworodkiem. A dzięki dostrzeżeniu oznak maltretowania powiadomiła odpowiednie organy i dała dziewczynce szansę na normalne życie w kochającej rodzinie zastępczej. Lysa wielokrotnie podkreśla jak ważna w tym zawodzie jest praca zespołowa i wzajemna pomoc różnych służb. Jako ratowniczka wielokrotnie prosiła o wsparcie swoich kolegów z innych jednostek ratowniczych oraz policję i staż pożarną. Książka jest naładowana sporą ilością emocji, a przy tym wciąga czytelnika od pierwszych stron. Ja przeczytałam ją w dwa dni. Wraz z Będzie bolało i Pielęgniarkami książka ta jest w moim top trzy ksiązek medycznych. Naprawdę warto było po nią sięgnąć.