Na sygnale. Z życia ratownika medycznego

"Na sygnale. Z życia ratownika medycznego” Lysy Walder to bogaty zbiór wielu historii z życia pracownika tego zawodu zebrane w tematyczne części. Opowieści są ciekawe i bardzo różnorodne, jednak autorka podkreśla, że to historie zebrane na przestrzeni lat, dzień ratownika wygląda trochę mniej emocjonująco, choć równie energicznie. Z książki też wyłania nam się zarys cech charakterystycznych dla osób pracujących w tym zawodzie – szybcy, energiczni, potrafiący ekspresowo ocenić sytuację i działać, nie brać emocji ludzi potrzebujących do siebie, nie analizować bez końca motywacji i zachowań innych. Myślę, że większość czytelników będzie z książki bardzo zadowolona – zawsze przy tego typu pozycjach widzę komentarze, że czytelnicy chcą ciekawych historii, nie wglądu w psychiczne doznania pracowników – i dokładnie to tutaj dostajemy. Mnie trochę zabrakło tego psychologicznego, bardziej osobistego spojrzenia na ten zawód, jednak jako fanka serialu "Chirurdzy" jestem lekturą usatysfakcjonowana :)

Autorka Lysa Walder pracuje jako ratownik w zespole karetki pogotowia. I jak się można domyśleć spotkała już na swojej drodze zawodowej mnóstwo sytuacji wymagających stalowych nerwów i olbrzymiej odporności fizycznej i psychicznej na trudne warunki pracy. Niejednokrotnie musiała się wykazać umiejętnością radzenia sobie z pacjentami w szoku pourazowym, załamanych dramatycznymi wydarzeniami w których brali udział, ale także takimi wywołanymi chorobą psychiczną. w książce ie brakuje sytuacji zabawnych mimo wszystko oraz wzruszających.
Po prostu samo życie.
Dodatkowym atutem powieści - reportażu jest to, że została ona podzielona na krótkie rozdziały, a każdy z nich to osobna historia. Dodaje to lekkości odbioru i bardzo ułatwia czytanie.

Książka o tematyce medycznej? Wiadomo, biorę w ciemno i czytam. Niestety w tym przypadku poczułam delikatne rozczarowanie. Przede wszystkim Lysa nie jest takim standardowym ratownikiem medycznym, z jakim kojarzy nam się zawód na przykładzie naszych polskich ratowników. Biorąc pod uwagę nieco inną specyfikę organizacji ochrony zdrowia, w tym ratownictwa medycznego w Wielkiej Brytanii, jak i nieco inną ścieżkę kształcenia oraz szereg różnych paramedycznych zawodów, jakie oscylują w brytyjskim pogotowiu, moje wątpliwość zdają się być nieco uzasadnione. Lysa przechodziła szereg kursów z zakresu pierwszej pomocy na przestrzeni lat swojej pracy. Ścieżka edukacji ewoluowała w zawodach medycznych, co widać po wspomnianej karierze autorki-rozmówczyni.

Lysa Walder wspomina o swojej pracy wyjazdowej w ramach pierwszej pomocy. Coś na kształt naszych polskich karetek, z podobną wiedzą, czynnościami, zakresem obowiązków, a jednak to nie to samo. Bo jak rozumieć pojedyncze wyjazdy, w których to "ratownik" jest i kierowcą i jedyną osobą na miejscu zdarzenia? Dość często w przytaczanych sytuacjach Lysa prędzej czy później musiała wzywać inne karetki, a nawet helikopter pogotowia ratunkowego, na pokładzie którego w obsadzie jest lekarz. Bohaterka przytacza skrajnie różne sytuacje z życia medyka, które szczególnie mocno zapadły jej w pamięci.
W całym przedstawionym obrazie coś mi jednak nie pasuje, jak i mam wątpliwości to pewnych wydarzeń i ich szczegółów. Być może jest ...

W książce możemy przeczytać o wielu różnych sytuacjach z którymi muszą zmagać się ratownicy. Wezwania które wymagają stalowych nerwów, cierpliwości, opanowania ale też opowiada o zabawniejszych sytuacjach.
Uświadamia nam też że ratownicy medyczni są narażeni na niebezpieczeństwa, np ataki ze strony innych gdy ratują komuś życie.
Gapie też nie ułatwiają im pracy.
Najbardziej myślę powinno trafić do niektórych opowiadanie o wezwaniu do wypadku, w którym dziecko było przewożone w samochodzie bez fotelika…
Osobiście trochę się zawiodłam, spodziewałam się więcej, niemniej jednak warto do niej zajrzeć.

Autorka w swojej książce przekazuje nam historie niesienia pomocy, albo prób niesienia pomocy jako ratownik medyczny. Dla wielu z nas opisane sytuacje są po prostu nieprawdopodobne, a mogą zdarzyć się wszędzie. I to właśnie ratownik medyczny jest pierwszą osobą, od której może zależeć czyjeś życie.

Książka "Na sygnale" opowiada różne historie z życia londyńskiego ratownika medycznego. Książkę czyta się całkiem szybko. Jest to na swój sposób pamiętnik. W tej pracy niczego nie można być pewnym. Nie jest się w stanie przewidzieć tego co przyniesie dzień i jakie będzie następne wezwanie.