Jest to powieść o której się mówi, że jest najlepszym brytyjskim thrillerem.
Autorka od razu wprowadza czytelnika w akcję, momentalnie zostajemy w nią wciągnięci. Fiona po powrocie z weekendowego wyjazdu zastaje bardzo niecodzienną sytuację. Do jej domu ktoś się wprowadza. Zszokowana, obserwuje to, co zastała i nie może uwierzyć własnym oczom. Próbuje znaleźć racjonalne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Wierzy, ze to pomyłka. Niestety kolejne rozmowy, potwierdzają, że dom nie należy już do jej rodziny.
„I w tym momencie jej koszmar na jawie staje się tak przerażający, że nawet nie potrafi go nazwać.”
Po wstrząsającym wstępie, tempo zdarzeń znacznie zwalnia. Życie przy Trinity Avenue przy której mieszkali Fi i Bram przypomina sceny z filmu „Żony ze Stepford”. Małżeństwa są udane, kobiety szczęśliwe, nie obnoszą się ze swoimi problemami, dbają o rodzinę, dom. Wszystko jest niemal perfekcyjne, jednak wiele osób skrywa tajemnice.
Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła wydarzenia z przeszłości, przez które doszło do sprzedaży domu. Są one opowiedziane z dwóch perspektyw – Fiony oraz Brama. Ona relacjonuje swoją historię w podcaście „Ofiary”. On opisuje te same wydarzenia ze swojej perspektywy w przytoczonych fragmentach plików Word jego listu pożegnalnego. Myśli Brama są konkretne, a monologi jego żony są pełne rozmaitych rozważań, odbiegających od tematu. Fi ukazuje fakty z szerszej perspektywy. Natomiast użycie narracji trzecioosobowej podczas opisu bieżących wydarzeń tworzy wyraźną granicę między tym, co było, a teraźniejszościa.
Fiona, po kolejnej zdradzie męża, postanawia się z nim rozstać. Jednak dobro dzieci stawia na pierwszym miejscu. Abraham, pomimo tego, że nie był najlepszym mężem, to jest dobrym ojcem. Kobieta docenia ten fakt i proponuje dość niecodzienne rozwiązanie, dzięki któremu chce ograniczyć traumę synów, związaną z przeprowadzką do nowego miejsca lub wybieraniem między rodzicami w separacji. Chce im oszczędzić negatywnych przeżyć związanych z rozstaniem rodziców. Przedstawia strategię tzw. „czuwania przy gnieździe”, która polega na tym, że dzieci przebywają na stałe w swoim rodzinnym domu, w którym czują się bezpiecznie, natomiast rodzice opiekują się nimi na zmianę. Resztę czasu każde z nich spędza u siebie. Czy propozycja takiego rozwiązania była błędem? Czy ufność i wyrozumiałość pogrążyły Fionę? Czy nie lepiej byłoby dla niej, jakby zachowała się każda zdradzona żona i pragnęła zemsty?
Tajemnice, które skrywa Bram, rujnują go. Zapętlił się w sieci kłamstw i nie potrafi się z niej wydostać. Zamiast uczciwych rozwiązań, wybiera kolejne oszustwa, które są coraz bardziej katastrofalne w skutkach. Pomimo wielu okazji do przyznania się do przewinień, nie zdobywa się na to.
„Właśnie tak dochodzi do katastrofy – zaczyna się od próby zatajenia jednego błędu, a w rezultacie popełniasz sto kolejnych.”
Odniosłam wrażenie, ze Brama prześladuje ogromny pech i często zachowuje się nielogicznie. Jego działania są niedorzeczne. Nie potrafię zrozumieć, jak mógł żyć ze świadomością skutków swojej brawury. Chwilami, dzięki narracji pierwszoosobowej, odczuwałam jego emocje, denerwowałam się razem z nim, jego napięcie udzielało się mi. Pomimo wszystko nie potrafiłam mu współczuć. Nie mogłam zdecydować, co odegrało większa rolę w tej tragedii: spryt oszustów czy brak rozsadku Brama. Czy wydarzenia mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie ukrywał pierwszego ze swoich występków? Mógł w ten sposób zapobiec sytuacji w której znalazła się jego rodzina?
„(…) poczucie winy wpędziło wielu mężczyzn w taki obłęd, że niejeden nadawał swojemu sumieniu cielesny kształt, w którym widział postać mściciela.”
Fiona, dopiero po fakcie utraty domu, zauważyła jak wiele przesłanek, świadczących o tym, że dzieje się coś złego, przeoczyła. Wcześniej skupiała się na rozwiązywaniu bieżących problemów. Może, gdyby podjęła próbę szczerej rozmowy z mężem, udałoby jej się zapobiec utracie domu, który tak kochała.
„Kiedy dzielisz się z kimś problemem, dzielisz go na pół, wszyscy to wiemy, ale czy nie jest również tak, ze kiedy tłamsisz cos w sobie, problem rozrasta się do niewyobrażalnych rozmiarów?”
Autorka ukazuje także problem depresji, z która zmaga się Bram. Sytuacja życiowa go przerosła, nie ma pojęcia, jak z niej wybrnąć. Miewa stany lękowe, a świadomość, że stracił wszystko przytłacza go. Nie bez znaczenia dla rozwoju choroby sa naciski i szantaże ze strony oszutow. Mężczyzna ucieka w alkohol, co powoduje kolejne niekorzystne konsekwencje. Podkreślony zostaje fakt, że skłonnośc do depresji i myśli samobójczych jest dziedziczna. Jego ojciec po podobnym przewinieniu, powiesił się. Bram rowniez podjal decyzje o odebraniu sobie zycia. Czy podda się genetycznym predyspozycjom?
Książka kończy się w najciekawszym momencie. Fi zaskakuje czytelnika, jej zachowanie jest niespodziewane. Jednak czy Bram nie pogrąży jej swoim wyznaniem w liście pożegnalnym?
Na progu zła” jest książką od której oczekiwałam dużo więcej. Czytając opinie na jej temat, spodziewałam się thrillera od którego nie będę mogła się oderwać. Niestety niektóre wątki były dość przewidywalne. Jednak intryga została zaplanowana bardzo dobrze, autorka przedstawia misternie uknuty plan działania i do tego zakończenie zaskakuje. I to jak! Krótkie rozdziały sprawiły, ze książkę czyta się bardzo szybko.
Jest to thriller, który dobitnie pokazuje jak destrukcyjny wpływ na człowieka mają kłamstwa. Jak dużo może zniszczyć i do czego doprowadzić jedna zła decyzja.